Czy kolejne opóźnienie zaszkodzi spółce, także wizerunkowo? Michał Wojciechowski, analityk Ipopema Securities, nie jest przekonany, by CD Projekt mocno ucierpiał przez tę decyzję.
– W przypadku innych spółek myślę że byłby to istotny cios, natomiast w przypadku CD Projektu na pewno silną stroną jest bardzo dobry PR spółki i silny baza fanów, które będą stawać w obronie tej decyzji. Niemniej jednak przesunięcie jest zaskoczeniem i źle koresponduje z poprzednimi deklaracjami spółki o pewności co do daty premiery. Pamiętajmy jednak o tym że produkcja gry to skomplikowany, wieloetapowy proces – zaznacza. – Co do kwestii sprzedażowych, biorąc pod uwagę że pierwsze tygodnie generują zdecydowaną większość sprzedaży, należałoby oczekiwać że jedynie ok. 20 proc. wolumenu może się przesunąć na przyszły rok, wylicza analityk.
CZYTAJ TAKŻE: CD Projekt znów przekłada Cyberpunka. Zarząd tłumaczy
– Niemniej jednak mamy większą niepewność ze względu na nietypowe i dosyć późne okienko sprzedażowe, kiedy już kluczowe gry konkurencji będą absorbować uwagę graczy, a część osób może już być po zakupach świątecznych. Jednocześnie część graczy może stracić wiarę w to że premiera w ogóle będzie w tym roku i nastawić się na inne produkcje – dodaje.
Z kolei Maciej Kietliński, analityk Noble Securities, zaznacza, że lepiej dla spółki kolejny raz opóźnić premierę, niż wydać niedopracowany tytuł.