Na forach internetowych w Polsce fani twierdzą, że nakład konsol Sony najnowszej generacji na nasz rodzimy został już wyczerpany. O skali zainteresowani tym sprzętem może świadczyć fakt, iż w ciągu zaledwie 12 godzin koncern w USA sprzedał tyle samo PS5, ile w ciągu pierwszych 12 tygodni dystrybucji poprzednią konsolę PS4.
CZYTAJ TAKŻE: Premiera nowej konsoli Sony. Jest wabik, ale gry podrożeją
Dotąd Sony sprzedało ponad 100 mln PS4. Wiele wskazuje na to, że pandemia pomoże w premierze PS5. Jak pisze Reuters epidemia koronawirusa zaburza jednak łańcuchy dostaw i produkcję nie tylko sprzętu, ale i gier na całym świecie. Efekt? – Może się zdarzyć, że nie każdy, kto chce kupić PS5 w dniu premiery, będzie w stanie to zrobić – przyznaje Jim Ryan, prezes Sony Interactive Entertainment.
Zapewnia przy tym, że koncern ciężko pracuje nad tym, by zapewnić zwiększone dostawy na koniec roku.
PS5 ma być motorem napędowym dla zysków Sony z produkcji gier. Konsola będzie bowiem dostępna również w wersji bez czytnika płyt. A to oznacza, że gracze będą kupować cyfrowe wersje swoich ulubionych tytułów. Takie gry mają wyższą marżę. Analitycy spodziewają się, że PlayStation 5 będzie więc pierwszą platformą, która sprawi, że sprzedaż gier w Sony przestanie generować straty.