Kreml ma plan, by pobierać 5 proc. od takich zagranicznych firm 5 proc. od ich obrotów w tym kraju - donosi dziennik „Kommiersant”. I wskazuje, że pozyskane w ten sposób pieniądze miałyby zostać wykorzystane na tworzenie patriotycznych gier o Rosji.

Zagraniczne platformy dystrybucji gier składałyby się de facto na budżet przyszłego funduszu wspierającego rosyjskich twórców gier wideo, którzy promują historię i kulturę tego kraju. Źródło rządowe poinformowało gazetę, że ministerstwo finalizuje właśnie model biznesowy tego projektu. Już zresztą pojawiły się szacunki ile Moskwa mogłaby pozyskać od zagranicznych platform – chodzi o kwoty sięgające 10 mld rubli rocznie (ok. 525 mln zł).

Czytaj więcej

Rosja zaostrza kontrolę nad siecią. Wysokie kary

„Kommiersant” podał, że Kreml już pracuje nad regulacjami, a konkretne rozwiązania znajdują się obecnie na etapie prac międzyresortowych. Kontrowersyjny projekt nadzoruje wicepremier Dmitrij Czernyszenko. Nie jest on jednak zaskoczeniem, bowiem o inicjatywie utworzenia funduszu na rozwój gier wideo popularyzujących rosyjską kulturę i historię mówi się już od września ub. r. Wówczas taka koncepcja znalazła się w tzw. drugim pakiecie działań wspierających branżę IT, którą prawie pół roku temu zatwierdził rosyjski rząd.