O tym, że rynek gier jest fenomenem polskiej gospodarki napisano już wiele. Mamy znanego na cały świat „Wiedźmina” i wiele innych gier, które podbiły zachodnie rynki i Azję. W sumie w naszym kraju działa już ponad trzysta studiów deweloperskich, a wartość rynku przekracza 2 mld zł. Niemal 30 przedstawicieli branży jest już notowanych na warszawskim parkiecie (z czego ośmiu na rynku głównym). Akcje większości z nich na koniec roku były tańsze niż na początku stycznia 2018 r. (lub licząc od momentu debiutu). Jednak wśród pozostałych znajdziemy takie gwiazdy jak PlayWay, który błyszczał w indeksie mWIG40, CD Projekt, pozytywnie wyróżniający się w WIG20 oraz TSG, którego debiut dał inwestorom zarobić krocie.
W większości brokerzy są optymistami jeśli chodzi o perspektywy dla biznesu i wyceny firm. W przypadku CD Projektu zwracają uwagę na ubiegłoroczną premierę gry „Red Dead Redemption 2”, której sukces sprzedażowy wskazuje na wysoki potencjał „Cyberpunka 2077”. Uważają też, że kontynuacja kampanii marketingowej w 2019 roku może pozytywnie wpływać na notowania giełdowego studia. Z kolei PlayWay chwalony jest za zdywersyfikowany portfel produkcji. Analitycy spodziewają się kilkudziesięcioprocentowej dynamiki zysku netto w tym roku względem 2018 r. Na horyzoncie jest też suta dywidenda, co w tej branży jest prawdziwą rzadkością.
Zyskiem na razie dzielić nie zamierza się 11 bit studios, który po ubiegłorocznym sukcesie „Frostpunka” ma spore zasoby gotówki. Zapowiada jednak, że teraz priorytetem jest rozwój i właśnie na ten cel przeznacza zgromadzone środki. Spółka planuje dwukrotny wzrost liczby pracowników w kolejnych 2-3 latach. Pracuje nad nową grą, nazwaną roboczo „Projekt 8″. Zdaniem analityków nie jest wykluczone, że rynek już w tym roku zacznie ją dyskontować. Data premiery nie jeszcze znana, ale wiele wskazuje, że 2020 r. jest scenariuszem optymistycznym, a 2021 r. bardziej realistycznym. Z kolei po udanej premierze gry „Moonlighter” 11 bit studios zamierza też mocniej postawić na segment wydawniczy. Jeszcze niedawno na jedną taką grę przeznaczało do 2 mln zł, a po podniesieniu budżetu może być to już kwota około 5 mln zł.
Eksperci pozytywnie wypowiadają się też o TSG, które zadebiutowało w zeszłym roku. Zwracają uwagę na dobrą sprzedaż wysokomarżowych gier „Let’s Fish” i „Wild Hunt”. W grudniu spółka informowała o rozpoczęciu starań o pozyskanie licencji na dystrybucję gry „Fishing Clash” w Chinach za pośrednictwem NetEase (na tamtejszym rynku warunkiem oferowania gier zagranicznych producentów jest otrzymanie rządowej licencji na dystrybucję). Obecnie notowania TSG oscylują w okolicach 80 zł, co oznacza kapitalizację rzędu 580 mln zł. Najwięcej, bo ponad 14 mld zł, warty jest CD Projekt, a za nim znajdują się PlayWay (ponad 900 mln zł) i 11 bit studios (590 mln zł).
Producenci gier mogą liczyć na dofinansowanie w ramach programów realizowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Zakończyły się też konsultacje dotyczące ustawy o finansowym wspieraniu produkcji kulturowych. Budzi ona duże emocje i kontrowersje. Studia deweloperskie na jej temat wypowiadają się pozytywnie, ale w nieoficjalnych rozmowach nie kryją sceptycyzmu, dotyczące np. kryteriów, według których będą oceniane gry.