Kontrowersyjny projekt Ministerstwa Kultury, który zakłada wsparcie tych producentów, którzy stworzą tytuły nawiązujące do polskiej historii i tradycji, już wcześniej spotkał się z licznymi wątpliwościami rodzimych game deweloperów. Teraz projekt regulacji, który ulgami miał zachęcać do tworzenia gier „narodowych”, trafił na rafy w samym rządzie.
„Projekt może stymulować do rozbudowywania na siłę produkowanych gier o elementy fabuły, które nie są oczekiwane przez konsumentów, a zatem może wręcz niekiedy zmniejszać ich szanse na osiągnięcie sukcesu”
Projekt ustawy przekazany do konsultacji resortowych negatywnie oceniło Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT). Wskazuje w swojej opinii, że gry odnoszą sukces z reguły ze względu na swoją mechanikę, a nie treści kulturowe. Resort tłumaczy, że część odbiorców gier logicznych, wyścigowych, czy sportowych nie oczekuje nagromadzenia nawiązań do polskiego dorobku kulturowego, lecz oderwanych od tych treści wyzwań. „Projekt może stymulować do rozbudowywania na siłę produkowanych gier o elementy fabuły, które nie są oczekiwane przez konsumentów, a zatem może wręcz niekiedy zmniejszać ich szanse na osiągnięcie sukcesu” – czytamy w uzasadnieniu MPiT.
CZYTAJ TAKŻE: Żona porwana przez pterodaktyla, czyli boom na gry
Z kolei Ministerstwo Finansów (MF) wskazuje, że projekt wprowadza ulgę podatkową skierowaną wyłącznie do bardzo wąskiego grona przedsiębiorców. Tymczasem tego typu ulgi winny być przeznaczone dla szerokiego kręgu odbiorców. „Każda nowa ulga oznacza nie tylko znaczne skomplikowanie obowiązujących przepisów, które stają się przez to mniej czytelne dla niezainteresowanych nim odbiorców, ale także stanowi obciążenie dla aparatu skarbowego, który musi być przygotowany do obsługi związanych z nią zdarzeń” – argumentuje MF.