Prowadzący program byli zachwyceni tą koncepcją, a dzięki londyńskiemu startupowi Swytch może nas czekać prawdziwa rowerowa rewolucja. Sposób, aby „podrasować” swoje dwa kółka, jest niezwykle prosty. Wymyślony przez Swytch patent opiera się na ważącym 3 kg zestawie zawierającym przednie koło z silnikiem wbudowanym w piastę, akumulator i czujnik pedału. Użytkownik jest w stanie samodzielnie, bez specjalnych narzędzi, zainstalować elektryczne oprzyrządowanie, a potem ustawić żądany poziom mocy i zacząć pedałować. Zestaw Swytch zajmie się resztą (czujnik pedału monitoruje ruch, a na tej podstawie system ustala optymalną moc – gdy rowerzysta przestaje pedałować, automatycznie odcinane jest zasilanie).

Czytaj więcej

Segway – kultowy dwukołowiec – przechodzi do historii

Zestaw jest tańszy niż zakup elektrycznego roweru, a do tego pozbawiony charakterystycznej dla „elektryków” konstrukcji (pozwala korzystać ze wspomaganej akumulatorem jazdy na dowolnej ramie). Zestaw kosztuje ok. 500 funtów. Na jego odbiór trzeba czekać nawet do kilku miesięcy (chodzi o wyprodukowanie i dostarczenie idealnego koła do danej ramy). Silnik jest w stanie rozpędzić rower do ponad 30 km/h, a bateria wystarczy na 50 km jazdy (akumulator ładuje się do pełna w ciągu dwóch godzin).