Agenci amerykańskiego Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (ATF) ujawnili, że grupa mieszkańców Nevady przemycała w 2018 roku setki sztuk broni palnej do Oakland, gdzie sprzedawali ją później za pomocą Snapchata. Publikowali na nim dokładne zdjęcia i filmy posiadanej broni. Za pośrednictwem platformy kontaktowali się z także klientami. Biuro podaje, że niektóre sztuki sprzedanej broni zostały wykorzystywane do zbrojnych napadów i morderstw.
CZYTAJ TAKŻE: Czas inteligentnych pistoletów. W Ameryce to rewolucja
Reklamy skutecznie przyciągnęły do nich wielu klientów. Jednym z nich był tajny agent ATF, który skontaktował się ze sprzedawcą i od stycznia do listopada 2018 zawarł z nim co najmniej dziewięć umów. Zapłacił mu wówczas ponad 30 tysięcy dolarów za 35 sztuk broni palnej. Nabył m.in. wiele Glock 9 mm i 40 oraz kilka sztuk pistoletów szturmowych, w tym pistolet typu Zastava AK.
CZYTAJ TAKŻE: Snapchat notuje rekordowe wyniki. Skąd taki renesans aplikacji?
„Kalifornia jest otoczona w większości przez stany o znacznie słabszych przepisach dotyczących posiadanie broni. Jak można się spodziewać, stały się one magnesami dla handlarzy bronią sprowadzających broń do Kalifornii. Zwłaszcza, że handlarze mogą łatwo dostać duże ilości broni palnej, w tym broni szturmowej, bez sprawdzania ich kryminalnej przeszłości w Arizonie i Nevadzie” – mówi Ari Freilich w rozmowie z „The Guardian”, prawnik z Giffords Law Centre.