W czasach, gdy o sukcesie w biznesie coraz częściej decydują umiejętnie zebrane i przeanalizowane duże zbiory danych, czyli Big Data, specjaliści, którzy potrafią to robić, są niemal na wagę złota. Co więcej, biznesowe paliwo, jakim są dane, jeszcze bardziej zyskało na znaczeniu wskutek przyspieszonego przez pandemię postępu cyfryzacji i sztucznej inteligencji. Nic więc dziwnego, że – według analizy firmy rekrutacyjnej Devire – to inżynierowie danych (data engineers), zajmujący się ich przetwarzaniem i selekcją, a niekiedy i wstępną analizą, odnotowali w 2020 r. najwyższy wzrost stawek. Wynagrodzenia seniorów, czyli doświadczonych specjalistów w tej dziedzinie, którzy wykorzystują języki programowania Scala i Python, wzrosły w ciągu ostatniego roku aż o 40 proc. i dochodzą do 24 tys. zł brutto, przy zatrudnieniu na umowie o pracę.
Wzrostowy trend
Jeszcze więcej inżynierowie danych mogą zarobić jako kontraktorzy, czyli na umowie Business to Business (B2B). – Data Engineer, który łączy swoje kompetencje z Pythonem, a dodatkowo współpracuje w oparciu o kontrakt B2B, może otrzymać jedno z większych wynagrodzeń na rynku pracy IT rzędu 30 tys. zł netto – wyjaśnia Dominika Opozda, starszy rekruter w obszarze IT i telekomunikacji w Devire.
CZYTAJ TAKŻE: W IT coraz trudniej o pierwszą pracę. Kto jest na topie
Według jej danych w czołówce pod względem tempa wzrostu płac są też menedżerowie odpowiedzialni za kompleksowe zarządzanie procesami IT (Incident/Problem Managera), których zarobki na umowie o pracę zwiększyły się w ciągu roku prawie o jedną trzecią, do 17–22,5 tys. zł brutto.
Jak jednak wynika z danych firm rekrutacyjnych i portali z ofertami pracy w IT, wywołane przez pandemię przyspieszenie cyfryzacji przyczyniło się do wzrostu wynagrodzeń prawie we wszystkich specjalizacjach. – Trendy płacowe w branży IT są jednoznaczne – wynagrodzenia rosną na niemal każdym stanowisku – twierdzi Łukasz Grzeszczyk, dyrektor w Hays Poland i ekspert rynku IT.