W ten sposób Google unika wprost powiedzenia, że faktycznie próbuje ograniczać wykorzystywanie przez użytkowników swojej chmury, która jest bardzo popularnym narzędziem do magazynowania oraz udostępniania plików i kopii zapasowych. Jednak jak informuje serwis Ars Technica, to się może zmienić, bowiem już w lutym Google zupełnie bez rozgłosu ustanowił limit wynoszący 5 milionów plików na użytkownika.
Użytkownik serwisu o nicku Reddit ra13 podaje, że od lutego właśnie użytkownicy indywidualni korzystający z Google One jak i klienci biznesowi Google Workspace, gdy przekraczają limit 5 mln plików widzą komunikat o błędzie. Wspomniany limit nie dotyczy udostępnionych plików, których liczba jest już od jakiegoś czasu ograniczona do 400 tys.
Czytaj więcej
Przedstawiciele polskiego rządu sugerują, iż zakaz dla konwersacyjnego bota, wydany przez włoskich urzędników, to błąd. - Należy regulować sztuczną inteligencję, tak by UE nie straciła konkurencyjności – przekonują eksperci i start-upy.
Zapytane o powody takiej zmiany w popularnej usłudze Google tłumaczy w oświadczeniu, że ograniczenie plików ma na celu zapobieganie nadużyciom, które mogą jej zaszkodzić. Firma podkreśla, że w sumie niewielka część jej klientów przechowuje w chmurze aż tak ogromne zasoby danych.
Jednak jeden z użytkowników oszacował, że posiadacz konta Google One o pojemności 2 TB może stanąć przed takim dylematem, jeśli średni rozmiar pliku wynosi 400 KB lub mniej. W efekcie osoba trzymająca choćby kopie zapasowe dużej liczby niewielkich plików może szybko odczuć takie ograniczenia.