Taro Kono, japoński minister cyfryzacji, w wywiadzie dla „Financial Times” przestrzegł, że różnego rodzaju „złośliwe” działania z wykorzystaniem inteligentnych algorytmów to wyzwanie dla najbliższych wyborów parlamentarnych, m.in. w Japonii i Wlk. Brytanii, a także prezydenckich – w USA.
Nie ma on wątpliwości, że kraje te staną się celem ataków AI, co może podkopać wiarę w demokrację. „Zaufanie ogółu społeczeństwa zmierzy się z potencjalnie bardzo destrukcyjnymi mocami generatywnej sztucznej inteligencji” – ostrzegł Kono.
Jak boty zagrożą wyborom? Jego zdaniem chodzić będzie głównie o dezinformację w sieci. Zresztą takich działań wprowadzających wiele nieprawdziwych wiadomości, czy inspirujących do konkretnych działań pojawiła się cała masa już podczas ostatnich amerykańskich wyborów prezydenckich, choć wówczas były prowadzone głównie przez ludzi. Teraz będą sterowane algorytmami, a ich skala może być w konsekwencji znacznie większa, a efekty potężniejsze. „Wszystkie rządy muszą rozważyć, w jaki sposób możemy utrzymać zaufanie ludzi do demokracji. Wszystkie odczuwają pilną potrzebę zajęcia się sztuczną inteligencją. Na G7 wszyscy o tym myślą” – podkreślił minister Kono i przyznał, że temat ten nabrał mocy po tym jak pojawił się ChatGPT. – „Powstało coś namacalnego, podczas gdy wcześniej rozmowa była bardziej teoretyczna” – dodał w rozmowie z „FT”.
Czytaj więcej
Pytany o kwestie światopoglądowe i np. byłego prezydenta Donalda Trumpa, rewolucyjny chatbot odpowiada, zdradzając wyraźne liberalne uprzedzenia – uważają konserwatywni amerykańscy politycy. Boją się „kolejnego Facebooka”.
Japoński minister cyfryzacji zasugerował równocześnie, ż kwestia AI powinna zostać uregulowana, a co więcej niezbędny może być organ międzynarodowy do kontroli przestrzegania przepisów w tej kwestii. Wskazał, że Tokio mogłoby być w tym kontekście swoistym pomostem „pomiędzy podejściem Stanów Zjednoczonych a Europy” do tematu botów. Czy powstanie zatem organizacja monitorująca rozwój sztucznej inteligencji? Taro Kono wskazał jedynie, że istnieją instytucje, jak Światowa Organizacja Handlu, czy Rada Stabilności Finansowej, które nadzorują odpowiednie obszary. Japończykom chodzi jednak o coś więcej niż sama technologia AI – o międzynarodowy przepływ danych. Stąd idea Data Free Flow with Trust (DFFT), który miał na celu pogodzenie względów ekonomicznych i prywatności.