Jak ujawnił na blogu David Weston, wiceprezes firmy Microsoft ds. przedsiębiorstw i bezpieczeństwa OS, problem dotknął około 8,5 mln urządzeń, czyli mniej niż 1 proc. komputerów z Windowsem na całym świecie.
„Podczas gdy odsetek dotkniętych awarią urządzeń był niewielki, szerokie są skutki gospodarcze i społeczne związane z korzystaniem z CrowdStrike przez przedsiębiorstwa prowadzące wiele krytycznych usług” – napisał Weston. Microsoft i CrowdStrike opracowały już „skalowalne rozwiązanie, które pomoże infrastrukturze Microsoft Azure przyspieszyć usuwanie awarii”.
Feralny antywirus
Cały świat usłyszał o tej amerykańskiej firmie, choć niekoniecznie w takim kontekście, o jakim sobie życzyła. – To solidnie podbite oko dla CrowdStrike – mówi Dan Ives, analityk WedBush. Inwestorzy na wieść o ataku zareagowali wyprzedażą, akcje traciły 20 proc., choć ostatecznie spadek wyniósł 11 proc. Microsoft tracił poniżej 1 proc., oberwały też inne spółki technologiczne.
Czytaj więcej
CrowdStrike, spółka odpowiedzialna za globalną awarię systemów informatycznych Microsoftu, jest p...
CrowdStrike trafił na pierwsze strony gazet w 2016 r., kiedy Komitet Narodowy Demokratów zatrudnił firmę do zbadania naruszeń jej systemów danych. CrowdStrike ustalił, że włamanie było wynikiem obcej ingerencji – dziełem grup hakerskich wspieranych przez Rosję. Sztandarowym produktem firmy jest oprogramowanie antywirusowe Falcon, które właśnie zablokowało miliony komputerów z systemem Windows, co spowodowało globalny kryzys. W piątek firma przeprosiła za awarię. – Rozumiemy powagę sytuacji i bardzo przepraszamy za niedogodności i zakłócenia – czytamy w jej oświadczeniu.