Parler zyskał sławę po tym, jak przyciągnął zwolenników Donalda Trumpa, byłego prezydenta USA. To tam, po tym jak kont Trumpa zostało zamknięte na Twitterze, skoncentrował on swoją internetową aktywność. Do czasu aż nie założył własnej platfromy – Truth Social. Kanye West, który teraz występuje pod imieniem Ye, w oświadczeniu podał, że dzięki tej akwizycji „zmieni świat i zmieni sposób, w jaki świat myśli o wolności słowa”. Dyrektor generalny Parler George Farmer zapowiada, że to przełomowa chwila. Według niego nikt już nie musi obawiać się, że zostanie usunięty z mediów społecznościowych.

- Mamy prawo do swobodnego wyrażania siebie - wskazuje West.

Nie warunków finansowych transakcji. Wiadomo jedynie, że apka - założona w 2018 r. w Nashville w stanie Tennessee – trafi w ręce Westa w IV kwartale br. Platforma powróciła już do sklepów Google Play i App Store. Wcześniej została z nich usunięta w związku z zarzutami, że została wykorzystana do koordynowania ubiegłorocznego szturmu na Kapitol. Amazon odciął ją wówczas nawet od swoich usług chmurowych AWS. W Parler można było trafić na posty wzywające do przemocy oraz treści neonazistowskie. Kierujący aplikacją wielokrotnie wyjaśniali, że nie cenzurują treści użytkowników z przyczyn politycznych. Nieoficjalnie mówiło się, że w pod koniec 2020 r. w serwis społecznościowy zainwestowała konserwatywna miliarderka Rebekah Mercer.

Czytaj więcej

Zadebiutowała sieć społecznościowa Trumpa. Twitter zagrożony?

Sam raper Kanye West jest równie kontrowersyjny co Parler. Niedawno współpracę z nim zerwał bank JP Morgan. Zaważyły jego antysemickie posty na Twitterze i Instagramie (jego konta w tych serwisach zostały zawieszone). Raper niedawno zakończył współpracę z koncernem odzieżowym GAP oskarżając firmę o niedotrzymywanie warunków umowy. Aktualnie zaś wyraźnie do zerwania z Westem dąży Adidas, który to koncern poinformował na początku października, że analizuje umowę z raperem i projektantem. Informacja o „analizowaniu” pojawiła się kilka dni po tym, jak Kanye West pokazał projekt koszulki „White Lives Matter” podczas paryskiego tygodnia mody. Hasło z koszulki w USA jest przez większość odbierane jako naigrywanie się z hasła „Black Lives Matter”.