W opinii opublikowanej przez portal Euroactiv stwierdziła pani, że Unia Europejska, tworząc regulacje dla sektora technologicznego, robi to głównie z myślą o działalności cyfrowych gigantów. W dużo mniejszym stopniu kreuje je w trosce o tysiące mniejszych spółek współtworzących tę branżę w Europie.
W ostatnich latach mieliśmy falę nowych regulacji w UE związanych z budową jednolitego rynku cyfrowego. Wydaje mi się, i opinię tę podziela wielu ekspertów śledzących zmiany, że w sektorze technologicznym, gdy rozmawia się o przepisach, to podmiotami będącymi punktami odniesienia są najczęściej giganci tacy jak Facebook, Google czy Amazon. Trudno uznać, że są to firmy porównywalne z przeciętną europejską firmą technologiczną. W debacie dotyczącej energetyki, przemysłu, branży kosmetycznej czy wielu innych branż, grono interesariuszy jest mocniej zróżnicowane.