Prezes Palantir: Dane trzeba coraz lepiej analizować. Kto to zrozumiał, wygrywa

Złe czasy ujawniają trwałe firmy, a technologia przeprowadzi przez trudny okres, które nadchodzi – mówi Alex Karp, prezes Palantir Technologies, amerykańskiej firmy programistycznej, która specjalizuje się w analizie Big Data.

Publikacja: 08.11.2022 01:32

Prezes Palantir: Dane trzeba coraz lepiej analizować. Kto to zrozumiał, wygrywa

Foto: mat. pras.

Rozmawiamy podczas konferencji o bezpieczeństwie, nieoczekiwanie stanęliśmy w obliczu prawdziwej wojny – jest pan zaskoczony takim rozwojem sytuacji?

Niespecjalnie, niestety można się było tego spodziewać. Zresztą teraz wiemy, że po analizie danych dostępnych służbom wywiadowczym władze choćby USA czy państw europejskich również miały świadomość, iż Rosja planuje zaatakować Ukrainę. Sytuacja zmierzała w tym kierunku niestety i należy liczyć się z tym, że będzie dalej eskalowała.

Do konfliktu nuklearnego?

Taką opcję trzeba brać na poważnie. Ta wojna pokazała, że Rosja nie zawsze kieruje się wyłącznie racjonalnymi przesłankami, liczą się emocje. Klasa polityczna ma swoje interesy, chce pokazać swoją władze, wpływy. To zdarzenie bez precedensu w najnowszej historii.

Podczas pańskiego wystąpienia padło zdanie, że wojnę można wygrać oprogramowaniem. Faktycznie?

Oczywiście nie tylko z użyciem oprogramowania, ale z jego wsparciem. Wojny z wykorzystaniem armii i uzbrojenia nie da się prowadzić tylko na polu technologii, nie da się odejść od broni, ale technologia pomaga i to bardzo. W Ukrainie to widać, kraj nie miał przewagi, ale jednak sobie radzi. To nie tylko kwestia pomocy militarnej z Zachodu.

Mówienie o konieczności wsparcia militarnego to temat wstydliwy? Wielu intelektualistów niemieckich czy Amerykanie jak Roger Waters mówią, że przekazywanie broni Ukrainie to zbrodnia przeciwko pokojowi.

Nie można tego traktować poważnie, absolutnie nie. Każdy kraj zaatakowany przez inny ma prawo do obrony – swojego terytorium obywateli, interesów. Ponadto kraje demokratyczne mogą i wręcz powinny mu pomóc, jeśli nie ma przewagi nad agresorem. Nie ma tu żadnej sprzeczności. O pokój też można walczyć zbrojnie.

Mówił pan kilka razy, że złe czasy są niewiarygodnie dobre dla Palantir. To odważna teza…

Dlaczego? Owszem, mówiłem tak i to nieraz, bo to prawda. I faktycznie tak się składa, że w czasach kryzysowych zarówno rządy, jak i biznes zaczynają myśleć o innych narzędziach, po które mogliby sięgnąć w czasach spokojnych. Po prostu sytuacja konfliktowa stawia nas przed nowymi wyzwaniami, a te wymagają innego spojrzenia oraz narzędzi, zwłaszcza technologicznych. To nieprawda? Kraje coraz bardziej zagrożone agresją rosyjską czy chińską oraz przewagą militarną są bardziej skłonne do priorytetowego traktowania i wdrażania rozwiązań technologicznych, które dają im pewne w przewagi w zakresie bezpieczeństwa i architektury obronnej swojego kraju. To powoduje, że popyt na nasze niektóre rozwiązania rośnie. Ukrainie pomagamy od początku konfliktu, nigdy tego nie ukrywałem.

Czytaj więcej

Ojciec chrzestny Doliny Krzemowej. On rozdaje karty

Firmy e-commerce zarabiające krocie podczas pandemii nie chciały się do tego przyznawać, żeby klienci nie odnieśli wrażenia iż ktoś się cieszy z kryzysowej sytuacji.

To po prostu stwierdzenie faktu, bez wartościowania. Tak faktycznie jest i ja to przyznaję, że w trudnych czasach mamy więcej klientów. Generalnie ludzie, a w konsekwencji także firmy tak bardzo boją się krytycznych warunków makropolitycznych, że nikt nie chce o nich mówić. Te przedsiębiorstwa są budowane dla statycznego i zjednoczonego świata pokoju. Ich bilanse i strategie oczywiście często nie są przygotowane na to, co się złego może wydarzyć, co moim zdaniem będzie miało bardzo negatywny wpływ na wiele z nich w ciągu najbliższych kilku lat – politycznie i gospodarczo. Złe czasy naprawdę ujawniają trwałe firmy, a technologia przeprowadzi przez trudny okres, który nadchodzi. Powodem są stopy procentowe, rośnie inflacja, spodziewany jest spadek popytu. Czy ta śmiertelna fala zniszczy niektóre firmy? Tak, to będzie jak najbardziej możliwe.

Gdzie zatem można spodziewać się kolejnego konfliktu w ujęciu globalnym? Tajwan?

Na to także wiele wskazuje, zresztą sytuacja w tym regionie nabrzmiewa od dawna. Czy dojdzie do konfliktu? Nie wiem, tam uwarunkowania są jednak inne, bloki polityczne, jakie mogą stanąć naprzeciwko siebie, prowadzą na ogromną skalę interesy. To też trzeba brać pod uwagę. Polityka polityką, ale o pieniądzach zapominać nie można. Jeśli o nas chodzi, to Palantir nie prowadzi interesów z takimi krajami, jak Rosja czy Chiny. Biznes też ma swoje ograniczenia, trzymamy się określonych zasad.

W naszym regionie sytuacja się ustabilizuje?

Co do waszego regionu jestem dość spokojny, tkwi w was ogromny potencjał. W rozwijaniu usług IT Polacy są niesamowici. Widzę tu ogromne szanse na dalszy szybki rozwój, jeśli chodzi o rozwijanie oprogramowania, nowych usług cyfrowych. Moje związki z Polską są bliższe niż może się komukolwiek wydawać, moja babcia pochodzi z Łodzi.

Ale jednak to firmy z USA rozdają karty w technologiach. Z czego to wynika?

Z ich otwartości na nowe rozwiązania, ciągłego nastawienia na poszukiwanie nowego, inwestowania w siebie, rzucania się na wyzwania bez kompleksów. Takie firmy radzą sobie z kryzysami lepiej niż inne. Nawet biorąc pod uwagę nadchodzące spowolnienie gospodarcze takie firmy wyjdą z tego szybciej niż inne. Faktycznie zgadzam się z tym, że będą w dużej mierze pochodzić z Ameryki, głównie z Zachodniego Wybrzeża i będą koncentrować się na produkcji rzeczy, które naprawdę mają znaczenie.

Czy jesteśmy świadkami końca globalizacji?

Zdecydowanie globalizacja w tym kształcie, jaki znamy, kończy się. Dotychczas opierała się na prostej zasadzie – transferowano produkcję tam, gdzie koszty były niższe, a sprzedawano powstające w tanich krajach dobra na rynkach, na których konsumenci mogli sobie na określony poziom cen pozwolić. I firmy świetnie na tym zarabiały. Teraz się to zmienia, konflikt zaburza łańcuchy dostaw, dodatkowo pojawiają problemy innego rodzaju w zakresie transportu, dostępności podzespołów. Plus ogromne napięcia polityczne, co rodzi niepewność. To wszystko pokazuje, że takiego sposobu na produkcję dóbr nie da się utrzymać, trzeba szukać innych rozwiązań – oczywiście nie od razu wszystko w każdym kraju.

Jak Apple, który nowego iPhone’a będzie produkował w Indiach, a nie Chinach.

Firmy europejskie i amerykańskie muszą zrozumieć, że taki model kosztowy, choć dla nich niesłychanie korzystny, skończył się.

Koniec tanich dóbr z importu?

Tak, to co się dzieje obecnie na rynkach międzynarodowych skłaniać nas wszystkich powinno do takich wniosków. A jak będzie? To się dopiero okaże.

Widać już tego symptomy. Firmy technologiczne jak Intel chcą budować zakłady w Europie czy USA, a nie Azji.

I faktycznie dobrze się dzieje, w pewnych rodzajach produkcji zależność w zakresie produkcji z Azji była za duża. Pora to zmienić. Czas najwyższy.

Wasze oprogramowanie ma wiele zastosowań. Pracujecie głównie dla rządów czy biznesu?

Te proporcje się zmieniają w zależności od okresu, teraz też pewnie wyniki będą wyglądały inaczej, ale jest mniej więcej tak, że wciąż zlecenia rządowe to ok. 60 proc. przychodów, a pozostała część to szeroko rozumiany biznes.

Technologia wchodzi w coraz to nowe sfery życia, nie da się pracować bez analizy danych?

Każdy z nas produkuje ich coraz więcej, ogólnie świat jest danymi napędzany, czemu się zatem dziwić, iż trzeba te dane coraz lepiej analizować, aby wiedzieć, co się dzieje. I móc w tym zmiennym świecie funkcjonować. Kto to w porę zrozumiał, wygrywa.

Czy gdybyśmy teraz dysponowali takimi narzędziami technologicznymi wydarzyłaby się choćby taka katastrofa jak 11 września 2001?

Nie wiem, to bardzo hipotetyczne pytanie, ale faktem jest, iż dysponujemy narzędziami pozwalającymi przewidywać wiele trendów i zachowań. Więc wiele rzeczy mogłoby się wydarzyć inaczej.

Tego rodzaju narzędzia mogą być wykorzystane nie tylko w słusznym celu, polski rząd oprogramowania szpiegowskiego Pegasus używał do śledzenia polityków opozycji.

Technologia to jedno, intencje i wola ludzka to inna kwestia. Nie ma tu związku. My tworzymy narzędzia, ktoś je stosuje.

Współpracujecie też choćby z amerykańskim Departamentem Zdrowia. Czy analiza tego rodzaju danych o np. chorobach obywateli to już nie jest krok za daleko i naruszenie prywatności?

Ale właśnie zastosowanie naszych narzędzi powoduje, że prywatność pacjentów jest niezagrożona. Dane są analizowane na wielkich zbiorach, chodzi o wychwytywanie trendów, ryzyka związanego ze zdrowiem publicznym. W tego rodzaju projektach z miliardami modułów na wejściu, ten pojedynczy jest absolutnie anonimowy. A potencjalne szanse z punktu widzenia władz na przewidywanie ryzyk zdrowotnych i nie tylko, są jednak ogromne.

Algorytmy tego rodzaju jednak uczą się i przyjmują szybko np. zachowania rasistowskie, co oznacza więcej policji w dzielnicach mniejszości, wyższe koszty polis dla ich członków itp.

Słyszałem o takich przypadkach, ale w stosunku do naszych rozwiązań technologicznych chyba tego rodzaju zarzutów nie było?

Nie widziałem ich w kontekście Palantir, chodzi o ogólny trend i ryzyka.

Ja nie widzę takich ryzyk w stosunku do naszych rozwiązań. Nie obawiam się ich.

Znany jest pan z zamiłowania do twórczości J.R.R. Tolkiena, czerpał pan z niej inspirację do nazw programów w Palantir. Czy śledzi pan np. aktualne ekranizacje jak najdroższy serial w historii z Amazon Prime?

Jestem fanem „Władcy pierścieni”, zdecydowanie tak. Ale w wersji książkowej, jeśli chodzi o ekranizacje kinowe zatrzymałem się na filmach Petera Jacksona sprzed wielu lat. I nie śledzę obecnych ekranizacji twórczości tego pisarza.

cv

Alex Karp jest prezesem i współzałożycielem Palantir Technologies. Jednym z założycieli firmy był też inwestor Facebooka czy twórca PayPal Peter Thiel, z którym poznali się podczas studiów w Stanford Law School. Alex Karp jest także absolwentem Johann Wolfgang Goethe University we Frankfurcie, gdzie zrobił doktorat. Przed założeniem Palantir w 2004 r. zajmował się inwestycjami w start-upy. Obecnie jego majątek wyceniany jest na 1,1 mld dol. Jest znany z intensywnego praktykowania tai-chi w stylu Chen i narciarstwa biegowego. ∑

Rozmawiamy podczas konferencji o bezpieczeństwie, nieoczekiwanie stanęliśmy w obliczu prawdziwej wojny – jest pan zaskoczony takim rozwojem sytuacji?

Niespecjalnie, niestety można się było tego spodziewać. Zresztą teraz wiemy, że po analizie danych dostępnych służbom wywiadowczym władze choćby USA czy państw europejskich również miały świadomość, iż Rosja planuje zaatakować Ukrainę. Sytuacja zmierzała w tym kierunku niestety i należy liczyć się z tym, że będzie dalej eskalowała.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje: Cyfrowe duchy zmarłych
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje: Czy sztuczna inteligencja może zastąpić psychoterapeutów?
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne projektowanie produktów cyfrowych – granica pomiędzy zaangażowaniem a uzależnieniem
Opinie i komentarze
Mariusz Busiło: Wady projektu ustawy o KSC