Internet rzeczy wkracza na scenę. Czy będzie bezpieczny?

Do sieci podłączonych jest już kilkadziesiąt miliardów różnych urządzeń.

Publikacja: 16.08.2019 14:35

Internet rzeczy wkracza na scenę. Czy będzie bezpieczny?

Foto: Bloomberg

Przemysł 4.0 nie miałby racji bytu bez internetu rzeczy (IoT), czyli sieci połączonych ze sobą przedmiotów. – Przemysł 4.0 nie oznacza produkowania więcej, tylko mądrzej, bardziej racjonalnie poprzez wykorzystanie nowoczesnych technologii IT. Może w tym pomóc zastosowanie rozwiązań internetu rzeczy, co umożliwia zbieranie dużo większej ilości informacji z samego procesu produkcyjnego – podkreśla Wojciech Janusz, ekspert z firmy Dell EMC.

Statystyki i prognozy

W raportach analitycznych jako kulminacyjny punkt przyjęcia modelu IoT na świecie podaje się 2020 r. Oznacza to, że Polska stoi przed ostatnią szansą dołączenia do wyścigu o najwyższą stawkę – takie wnioski płyną z tegorocznego raportu grupy roboczej ds. internetu rzeczy przy Ministerstwie Cyfryzacji.

Przewiduje się, że do 2020 r. ponad 70 proc. przedsiębiorstw zainwestuje w infrastrukturę techniczną i zbuduje dla swoich organizacji platformę IoT. W najbliższych latach oczekiwane jest dwucyfrowe tempo wzrostu rynku takich rozwiązań. Oznacza to, że polska gospodarka ma duże szanse na absorpcję tej technologii. Szansę te wzrosną jeszcze mocniej, jeśli uda się usunąć istniejące ograniczenia prawne i technologiczne. Dużą zmianą będzie przejście na technologię 5G, bez której trudno sobie w ogóle wyobrazić cyfrową gospodarkę.

CZYTAJ TAKŻE: Aleksander Czarnowski: Internet rzeczy już dziś nas otacza

Resort cyfryzacji podkreśla, że konieczna jest też współpraca wszystkich zainteresowanych stron – przemysłu, firm technologicznych, jednostek naukowo-badawczych i uczelni – w ramach Fundacji Platforma Przemysłu Przyszłości. Jej pierwszym zadaniem powinna być popularyzacja wiedzy na temat przemysłu 4.0. Ministerstwo sygnalizuje, że przydałoby się większe zaangażowanie, w szczególności ze strony biznesu, w inicjatywy fundacji. Do tej pory to zainteresowanie było umiarkowane, o czym świadczy chociażby niewielki udział w publicznych konsultacjach projektu ustawy dotyczącej platformy: na 85 zaproszonych podmiotów zaledwie 8 wzięło w nich udział.

Branże pod lupą

Internet rzeczy ma potencjał rozwoju praktycznie we wszystkich sektorach. – Wydaje się wymarzoną technologią dla firm z obszaru energetyki i ciepłownictwa. Branże te posiadają już dedykowane sieci zarządzające i monitorujące i zdają się być dobrze przygotowane na wprowadzenie tej technologii. Pierwsze wyzwania związane z wdrożeniami IoT w tej dziedzinie nie dotyczą jednak samych sieci przesyłowych, ale obszarów pobocznych, takich jak bezpieczeństwo fizycznych lokalizacji – rozdzielni oraz stacji przemysłowych, gdzie internet rzeczy sprawdza się idealnie – mówi ekspert z Dell EMC. Dodaje, że kolejne implementacje są związane z podniesieniem jakości usług oferowanych klientowi końcowemu poprzez instalacje inteligentnych liczników prądu, wody i gazu.

CZYTAJ TAKŻE: Internet rzeczy łaknie szybkiej łączności

Technologia IoT doskonale sprawdza się również w branży BHP. Od inteligentnych kasków raportujących wypadki lub nietypową aktywność pracownika w strefach podwyższonego ryzyka, poprzez urządzenia mobilne często pracujące w trudnych lub niebezpiecznych warunkach – takich jak strefy zagrożenia wybuchem. Kolejnym obszarem gospodarki, w którym można wykorzystać IoT, jest transport towarów.

– W poruszającym się samochodzie, ze względu na utrudniony dostęp do sieci, popularna staje się technologia edge computing, polegające na zbieraniu i wstępnym przetwarzaniu wszystkich dostępnych informacji – wskazuje przedstawiciel Dell EMC.

Uwaga na bezpieczeństwo

Prognozy poszczególnych firm analitycznych, dotyczące liczby urządzeń podłączonych do sieci, mocno się różnią, ale wszystkie są rzędu kilkudziesięciu miliardów. Z raportu MC wynika, że w ciągu najbliższych lat ilość tzw. ruchu autonomicznego wygenerowanego przez IoT w sieci przekroczy ilość ruchu pochodzącą wprost od użytkowników. W niektórych obszarach to zjawisko już wystąpiło. Przykład? Poczta elektroniczna, gdzie blisko 90 proc. wiadomości w sieci jest generowane przez automaty. Gwałtowny wzrost ruchu i liczby urządzeń podłączonych do sieci przekłada się niestety na wzrost cyberzagrożeń. Tymczasem szacuje się, że obecnie aż 5 na 10 firmowych urządzeń IoT ma luki w zabezpieczeniach. Liczba zagrożeń związanych z internetem rzeczy w zeszłym roku się podwoiła. Z analizy F-Secure wynika, że cyberprzestępcy nadal stosują znane i sprawdzone metody – aż 87 proc. ataków wykorzystuje luki w zabezpieczeniach urządzeń lub słabe hasła. Coraz więcej użytkowników korzystających z urządzeń IoT ma obawy związane z prywatnością i złośliwym oprogramowaniem.

CZYTAJ TAKŻE: Internet rzeczy wyprowadzony w pole

Obywatele i biznes muszą coraz poważniej myśleć o cyberbezpieczeństwie. W planach są też regulacje na szczeblu krajowym: opracowanie standardów bezpieczeństwa dla IoT w ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa.

Przemysł 4.0 nie miałby racji bytu bez internetu rzeczy (IoT), czyli sieci połączonych ze sobą przedmiotów. – Przemysł 4.0 nie oznacza produkowania więcej, tylko mądrzej, bardziej racjonalnie poprzez wykorzystanie nowoczesnych technologii IT. Może w tym pomóc zastosowanie rozwiązań internetu rzeczy, co umożliwia zbieranie dużo większej ilości informacji z samego procesu produkcyjnego – podkreśla Wojciech Janusz, ekspert z firmy Dell EMC.

Statystyki i prognozy

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Technologie
Nanoboty i „żywe plomby”. Naukowcy opracowali przełomowe metody leczenia zębów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Technologie
Ozempic to również lek na niepłodność? Zaskakujące doniesienia o ciążach
Technologie
Powstał nowy humanoidalny robot. Jest „przerażająco sprawny” i bardziej ludzki
Technologie
Koniec z implantami, plombami i leczeniem kanałowym. Rewolucja w leczeniu zębów
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Technologie
Student z trzema rękami. Wpadka Uniwersytetu Gdańskiego