Na prestiżowej liście Top500 najpotężniejszych komputerów na świecie (ranking uaktualniany jest dwa razy w roku) urządzenie o nazwie Perlmutter znalazło się na piątym miejscu, deklasując większość rywali. Sprzęt o gigantycznych mocach, wyprzedził m.in. Selene, czyli superkomputer Nvidii, który spadł na 6. pozycję.
CZYTAJ TAKŻE: USA walczą z chińskimi superkomputerami
Ale eksperci zwracają uwagę na inny fakt – we właśnie opublikowanej, najnowszej, czerwcowej edycji Top500, do zestawienia w pierwszej dziesiątce doszedł tylko wspomniany Perlmutter. A to – jak podaje serwis ZDNet – oznacza, iż – choć urządzenia wciąż poprawiają swoją wydajność – tempo innowacji nie przyspiesza. W sumie w rankingu pojawiło się 58 nowych wpisów, podczas gdy np. w 2007 r. lista urosła o 300 nowych urządzeń. Analitycy ten stan rzeczy tłumaczą skutkami kryzysu związanego z Covid-19. To właśnie pandemia sprawiła bowiem, że inwestycje w komercyjne systemy obliczeniowe o wysokiej wydajności były najniższe w historii.
Amerykański Perlmutter to prawdziwy gigant, ale co istotne, przy 64,6 petaflopów mocy obliczeniowych, jest wyjątkowo wydajny energetycznie. Superkomputer pod tym względem zajął 6. miejsce (jego wydajność energetyczna sięga 25,55 gigaflopów/wat). Miejsce lidera utrzymał japoński superkomputer Fugaku, który ma aż 442 petaflopów. Konstrukcja Fujitsu zainstalowana jest w RIKEN Centrum Nauk Komputerowych w miejscowości Wako na wyspie Honsiu. Perlmuttera wyprzedzają także inne amerykańskie konstrukcje Summit od IBM (znajduje się Oak Ridge, innym laboratorium Departamentu Energii USA) oraz Sierra (sprzęt pracuje w Lawrence Livermore National Laboratory dla urzędu ds. bezpieczeństwa nuklearnego), a także chiński Sunway (zlokalizowany w Narodowym Centrum Superkomputerowym w Wuxi).
CZYTAJ TAKŻE: W wyścigu superkomputerów Japończycy znów na szczycie