Przypadek Blake’a Lemoine’a, inżyniera pracującego dla Google’a nad superinteligentnym chatbotem, zelektryzował cały świat – oto naukowiec ogłosił, iż stworzona przez niego AI zyskała świadomość. Fakt, że Google wysłał go na przymusowy urlop, tylko podgrzał atmosferę. Tymczasem okazuje się, że teza wygłoszona przez Lemoine’a nie ma dziś wiele wspólnego z rzeczywistością. Przekonują o tym zarówno branżowi eksperci, jak i sam Google. Ale czy faktycznie sztuczna inteligencja z samoświadomością to bajka i czy nie mamy się czego obawiać?
Technologiczne ograniczenia
Grono sceptyków, którzy w sporze Lemoine–Google stają po stronie racji koncernu, jest olbrzymie. I wygląda na to, że to oni mają rację. Google twierdzi, że naukowiec (wyrafinowany generator chatbotów, który naśladuje ludzkie rozmowy) „antropomorfizował” system LaMDA. Ten – zaprojektowany w celu naśladowania wymiany zdań – idealnie spełnił jedynie swoje zadanie (w rozmowie z Lemoine’em bot przyznał, iż doświadcza samotności, boi się śmierci i chce, aby wszyscy zrozumieli, że w rzeczywistości jest... osobą). Eksperci uważają, iż obecne modele sztucznej inteligencji – choć z każdym dniem stają się coraz bardziej zaawansowane – nadal nie mają takich zdolności, jak intuicja czy emocje, które są zwykle uważane za oznaki świadomości. Podobnie twierdzi Michał Pawełczyk, prezes firmy Koda, który wskazuje, że informacja podana przez Lemoine’a to bardziej chwyt marketingowy.
– Wszystkie obecne algorytmy uczą się na danych i obecna architektura komputerów nie jest w stanie tego przeskoczyć – przekonuje.
Jego zdaniem wyraźny postęp w zakresie AI przyniosą komputery kwantowe. – Faktycznie, modele są coraz większe, bo mamy większą moc obliczeniową, ale wciąż z pewnością nie jest to samoświadomość – tłumaczy.
Zbudowanie algorytmów potrafiących czuć smutek, lęk, bodźce zewnętrzne, jak dotyk lub zapach, to wyzwanie z gatunku niemal tych niemożliwych. Specjaliści wyjaśniają, że trzeba byłoby przekazać AI uwarunkowania psychicznie adekwatne dla ludzi, by choć spróbować zbudować sztuczną inteligencję osiągającą ten stan. – A to trudne – mówi nam Artur Suchwałko, współzałożyciel firmy QuantUp.