Od czasu premiery ChatGPT mijają trzy miesiące i widać, że świat oszalał na punkcie konwersacyjnej AI. Kolejne biznesy sięgają po algorytmy od OpenAI, a o skali popularności tego rewolucyjnego rozwiązania mogą świadczyć najnowsze dane. Wynika z nich, że popularność aplikacji Bing, po integracji przez Microsoft tej wyszukiwarki z botem, skoczyła o ponad 1800 proc. Jak wskazuje serwis AppMagic, jeszcze w styczniu aplikacji Bing próżno było szukać w grupie 3 tys. najczęściej ściąganych apek w App Store, z liczbą instalacji na poziomie 400 tys. miesięcznie. W lutym, po ogłoszeniu scalenia ChatGPT z Bing, popyt na aplikację wystrzelił, a wynik osiągnięty w styczniu został pobity w zaledwie dwa dni.
ChatGPT jak iPhone
Eksperci przekonują, że boom to nie tyle kwestia chwilowej mody, co faktyczna użyteczność tego narzędzia. Dla przedsiębiorstw chatboty mają gigantyczny potencjał w zakresie automatyzacji prozaicznych zadań, poprawy komunikacji, tworzenia kampanii e-mailowych, usprawniania obsługi klienta, a nawet naprawiania kodu programistycznego. Możliwości są niemal nieograniczone. Nic dziwnego, że Gartner przewiduje, iż rozwój rynku AI przyspieszy mocniej, niż dotąd prognozowano – z 14 proc. (w 2021 r.) dynamika ma wzrosnąć do ponad 30 proc. (w 2025 r.). Wedle analityków za trzy lata rynek ten globalnie będzie wart ok. 135 mld dol.
Czytaj więcej
Firma stojąca za sukcesem bota ChatGPT to nowa siła napędowa Doliny Krzemowej – wypuszcza w świat nowe pokolenie innowatorów, którzy mają się stać następcami słynnej PayPal Mafii, m.in. Elona Muska, Petera Thiela i Reida Hoffmana.
– Udostępnienie ChatGPT w internecie może częściowo podważyć model biznesowy Google’a, który bazuje na wyświetlaniu reklam w trakcie wyszukiwania i konsumpcji treści w sieci. Blisko połowa przychodów Google’a jest związana z wyświetlaniem reklam w Google Search, a zmiana modelu wyszukiwania informacji w sieci może spowodować, że wyszukiwanie i przeglądanie stron online stanie się zbędne – tłumaczy dr Szymon Wierciński z Katedry Strategii Akademii L. Koźmińskiego. I zaznacza, że to, co widzimy jako bota konwersacyjnego, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej potencjalnych zastosowań tej technologii.
– To doskonały przykład innowacji dysruptywnej, która za chwilę może wywołać zmiany w modelach biznesowych największych firm technologicznych – dodaje.