Choć Moskwa twierdzi, że udaremniła dwa ataki na swoje okręty
wojenne, amatorskie zdjęcia oraz film z jednej z bezzałogowych łodzi szybko zadały temu kłam. Opublikowane w mediach społecznościowych nagranie
pokazuje uszkodzony okręt desantowy „Olenegorskij Gorniak”. „Siły Zbrojne
Ukrainy przy użyciu dwóch bezzałogowych łodzi morskich podjęły próbę ataku
na bazę morską w Noworosyjsku” – poinformowało rosyjskie Ministerstwo
Obrony, cytowane przez agencję Reutera. Następnego dnia morski dron trafił w Cieśninie Kerczeńskiej płynący z Turcji tankowiec, poważnie go uszkadzając.
To pokazuje, że na arenę walk na morzu wkracza nowa technologia. Podczas gdy drony powietrzne są wykorzystywane zarówno przez Ukrainę jak i Rosję od początku wojny, teraz na Morzu Czarnym pojawiły się zupełnie nowe bezzzałogowce w postaci wypchanych ładunkiem wybuchowym autonomicznych lub sterowanych przez operatora łodzi morskich. W przeciwieństwie do dronów przemieszczających się w powietrzu, te działają na powierzchni wody lub pod nią. Istnieje wiele terminów używanych do ich opisania, w tym łodzie bezzałogowe, drony morskie i statki nawodne bez załogi (USV) – pisze BBC.
Czytaj więcej
Nowy rosyjski dron może tkwić w hibernacji przez długi czas przed atakiem na wyznaczone cele. Chodzi o to, by zaskoczyć przeciwnika i zapobiec wykryciu przez obronne systemy elektroniczne.
Występują we wszystkich kształtach i rozmiarach i są wykorzystywane do różnych zadań, w tym do monitorowania środowiska. Drony te mogą być również wykorzystywane do celów wojskowych - takich jak oczyszczanie akwenów morskich z min, obserwacja lub ataki taktyczne, na przykład detonowanie ładunków wybuchowych w pobliżu celów, takich jak statki wroga. BBC informuje, że od początku wojny sfotografowano wiele tego typu statków bezzałogowych, w tym jeden, który podobno został wyrzucony na brzeg okupowanego przez Rosję Krymu.