Maszyna o nazwie K5, stworzona przez kalifornijską firmę Knightscope, ma zadbać o bezpieczeństwo dzięki czterem kamerom, które mają nagrywać obraz. Wideo ma stanowić później dowód potencjalnych przestępstw i wykroczeń. Nowojorska policja (NYPD) nie zdecydowała się jednak, by K5 uzbroić. Ten swoisty „robocop” nie ma nie tylko broni, ale nawet rąk, czy nóg i bardziej niż flimowego cyborga przypomina R2D2, robota znanego z „Gwiezdnych Wojen”, choć jest znacznie wyższy, bo wzrostu dorosłego człowieka. K5, który waży ok. 200 kg, ma odciążyć policjantów, a przy tym obniżyć koszty patroli. Maszyna na razie jest na okresie próbnym – w ramach dwumiesięcznych testów będzie pilnować stacji metra od północy do godz. 6 rano.

Czytaj więcej

Policyjny robopies wzbudził strach. Oskarżenia o rasizm

Robot funkcjonować ma całkowicie autonomicznie, w tym celu przez pierwsze dwa tygodnie służby będzie jeździć po korytarzach i platformach metra, by zmapować przestrzeń. Kamery w K5 nie będą dysponować funkcją rozpoznawania twarzy, a sam robot nie będzie posiadał żadnych możliwości, by fizycznie zatrzymywać osoby podejrzane. Wyposażono go jednak w opcję połączenia z dyżurnym policjantem w celu zgłoszenia zdarzenia lub zadania pytań. Jak pisze „Times”, za wynajem maszyny NYPD ma płacić start-upowi ok. 9 dol. za godzinę, czyli mniej niż wynosi płaca minimalna. Eksperci zwracają uwagę, że zaletą tej technologii – względem pracy człowieka – jest fakt, iż maszyna nie potrzebuje żadnych przerw na toaletę czy posiłek.

NYPD od początku roku współpracuje już z Boston Dynamics, wiodącym producentem robotów. W ramach tej kooperacji kupiono za 750 tys. dol. dwa zdalnie sterowane, 32-kilogramowe robo-psy Digidog. Mają one stanowić formę naziemnych dronów, które pozwolą policjantom robić rekonesans w pomieszczeniach gdzie przebywają np. zakładnicy.