Liczba botów internetowych dynamicznie rośnie. Analitycy z firmy Imperva szacują, iż już za niemal 50 proc. internetowego ruchu odpowiadają boty. To niebezpieczny trend, bo już co trzeci z nich jest złośliwy.
Część rozwiązań, jak chatboty, roboty indeksujące i agregatory danych, nie jest szkodliwa. Na fali boomu na AI biznes sięga po nie coraz częściej. W sieci panoszą się jednak też algorytmy, które mogą przejmować dane dostępowe do kont internetowych, oszukiwać użytkowników w celu kradzieży danych lub pieniędzy, czy generować cyberataki skierowane w firmowe strony internetowe, interfejsy API oraz aplikacje mobilne.
Sztuczna inteligencja zagrożeniem
Eksperci ostrzegają, by mieć się na baczności, gdyż aktywność złośliwych botów wzrasta. W 2022 r. było ich o przeszło 150 proc. więcej niż rok wcześniej, w ub.r. zaś skok sięgał prawie 170 proc. Robert Dąbrowski, szef zespołu inżynierów Fortinet w Polsce, twierdzi, iż w związku z tak szybkim rozwojem tego zagrożenia firmy powinny pilnie zweryfikować swoje strategie dotyczące bezpieczeństwa aplikacji.
Czytaj więcej
Sztuczna inteligencja zmieni układ sił na świecie i wpłynie na każdy aspekt naszego życia. – Wiele państw inwestuje w nią. A co z Polską? W dyskusję o AI trzeba zaangażować polityków – apeluje prof. Aleksander Mądry, szef Działu Gotowości w OpenAI.
Co trzeci bot w sieci stanowi zagrożenie. Są one na tyle zaawansowane, że potrafią naśladować ludzkie zachowania, co umożliwia im m.in. omijanie zabezpieczeń typu Captcha (popularne zabezpieczenie polegające na konieczności wyboru właściwych zdjęć, by potwierdzić, że jest się człowiekiem, a nie botem). Stąd coraz popularniejsze stają się rozwiązania ochronne bazujące na weryfikacji biometrycznej, jak m.in. analiza ruchu myszy. Pozwalają one na weryfikowanie interakcji podejmowanych w sieci. I choć boty potrafią modyfikować swoją aktywność, aby przypominała ludzką, weryfikacja biometryczna na razie jest skuteczną metodą identyfikacji internetowych robotów.