Zabójcze roboty wcale nie będą miały twarzy Arnolda Schwarzeneggera z serii „Terminator” ani dwóch nóg. Najwyraźniej wojskowi uznali, że czteronożne maszyny przypominające psa (naziemne drony kroczące) są zwinniejsze i trudniejsze do zniszczenia. Nie męczą się i „nie giną”. Wyposażone w broń, wspierane przez sztuczną inteligencję, systemy lokalizacji i namierzania celów, mają zrewolucjonizować pole walki. Pojawiają się w kolejnych krajach, budząc rosnący niepokój. Bo nie chodzi już tylko o rozpoznanie, transport zaopatrzenia czy wynoszenie rannych, ale zabijanie żołnierzy wroga.
Złoty smok i psy
W niedawnych chińsko-kambodżańskich ćwiczeniach „Złoty Smok” wzięło udział 2000 żołnierzy, 14 okrętów wojennych, śmigłowców oraz prawie 70 pojazdów opancerzonych i czołgów. Ale nie to przykuło uwagę mediów i ekspertów. Były to chińskie psy roboty z karabinami maszynowymi na grzbietach. Były główną atrakcją, czego dowodzą liczne filmy w internecie. Psy pokazały zdolność do chodzenia, skakania, leżenia i poruszania się do tyłu. Nawet „prosiły” z przednimi „łapami” uniesionymi do góry ku uciesze generałów.
Czytaj więcej
Autonomiczne nosze, robopsy asystujące żołnierzom, mikrodrony wielkości owada i jeżdżąca amunicja – tak rodzimi innowatorzy chcą uzbroić nasze wojsko. Trwają już testy innowacyjnych rozwiązań.
– Mogą służyć w naszych miejskich operacjach bojowych, zastępując ludzi, przeprowadzać rozpoznanie, identyfikować wroga i uderzać w cel – tłumaczył jeden z oficerów państwowej telewizji CCTV. Na nagraniu widać, jak robopies prowadzi żołnierzy do ataku na budynek. Po przewróceniu się może wstać i kontynuować misję.
Filmiki z Kambodży wywołały szok w USA. Do Amerykanów dotarło, jak zaawansowane są w robotyce Chiny i że mogą te możliwości wykorzystać w działaniach militarnych. W rezultacie członkowie Izby Reprezentantów zwrócili się do Pentagonu o to, by dowiedział się więcej o możliwościach chińskich maszyn i jaki mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo narodowe USA. Uchwała została przyjęta jednogłośnie i Pentagon musi złożyć odpowiednie sprawozdanie w Kongresie.