Do niedawna to drony wpierały żołnierzy w bezpośredniej walce czy zwiadzie. Jak wynika z zamieszczonego w mediach społecznościowych filmiku, robopies bierze udział w walkach o Toreck, kluczowe miasto w obwodzie donieckim, wspierając żołnierzy ukraińskiej 28 brygady zmechanizowanej. Wykonuje misje patrolowe. Można wysyłać go na nie, nie ryzykując życia żołnierzy w zdradliwym terenie.
Robot z Chin w Ukrainie
Co zaskakujące, robot to wyprodukowany w Chinach komercyjny model Unitree Go 2 Pro. Nawiązuje on do słynnych urządzeń amerykańskiej firmy Boston Dynamics (Spot), ale jest znacznie tańszy i kosztuje w przeliczeniu kilkanaście tysięcy złotych. Urządzenie waży 15 kg. Zaopatrzony jest w kamery i technologię lidar 4D do lepszej orientacji w terenie.
Czytaj więcej
Mało kto mógł przypuszczać, że stworzone przez firmę Boston Dynamics słynne robopsy zapoczątkują całą rasę maszyn, które zrewolucjonizują sposób prowadzenia wojny.
Czteronożne maszyny przypominające psa (naziemne drony kroczące) są zwinniejsze i trudniejsze do zniszczenia. Nie męczą się i „nie giną”. Wyposażone w broń, wspierane przez sztuczną inteligencję, systemy lokalizacji i namierzania celów, mają zrewolucjonizować pole walki. Do armii wprowadziło je już kilka krajów. Amerykanie i Chińczycy dysponują nawet wersjami bojowymi, uzbrojonymi w karabiny maszynowe o ogromnej celności i mogącymi działać w nocy. Niedawno Chińczycy demonstrowali je podczas ćwiczeń w Kambodży. Zdaniem ekspertów takie zdalnie sterowane lub autonomiczne urządzenia to przyszłość pola walki. Są skuteczne i pozwalają zminimalizować straty.