Maszyny potrafią już komunikować się z innymi maszynami, by w ten sposób uczyć się – czy to zasad poruszania w danym terenie, czy umiejętności potrzebnych do wykonania danego zadania. Taka zdolność to przełom w robotyce, a pierwsze zastosowania samouczących się humanoidów zaprezentowano właśnie w Chinach. Takie inteligentne maszyny pracują tam w fabrykach.
Przełom na rynku robotów. Są bardziej efektywne w pracy
Rynek humanoidalnych robotów w Chinach rośnie w zawrotnym tempie – wedle prognoz do 2030 r. osiągnie wartość ponad 100 mld juanów (13,9 mld dol.). Dla porównania, w ub.r. był to poziom 2,76 mld juanów. Globalnie, jak szacują analitycy Goldman Sachs Research, rynek ten może w 2035 r. sięgać pułapu nawet 205 mld dol. Dziś to jednak Chiny są światowym liderem w tej technologii. Eksperci wskazują, że tylko w tym kraju oraz w USA (drugi z największych rynków) sektory produkcyjne będą potrzebować w perspektywie pięciu lat odpowiednio 1,1 i 0,6 mln robotów humanoidalnych.
Czytaj więcej
Naukowcy z Wielkiej Brytanii opracowali technologię, która pozwoli w przyszłości wznosić wieżowce...
Badacze sygnalizują, że właśnie następuje moment przejścia w tej branży z robotów potrafiących chodzić czy skakać do takich, które faktycznie mają zdolność do wydajnej pracy i pod względem umiejętności potrafią zastąpić ludzi. Dotychczasowe doświadczenia z takimi maszynami nie były najlepsze. Wdrożony np. w ub.r. przez UBTech prototyp Walker S Lite (humanoid o wysokości 135 cm) odbył staż w fabryce Geely. Poruszał się wolno, polegał na kodach QR do nawigacji, a jego efektywność wynosiła zaledwie 20 proc. w porównaniu z pracownikami. Planowanie tras czy optymalizacja prędkości robotów stały się wyzwaniem. Teraz następuje przełom. Ulepszony model Walker S1 charakteryzuje bowiem nie tylko zwiększona stabilność chodu, zręczność dłoni, lepsze systemy wizyjne, ale i zwiększony zasięg operacyjny o 30 proc. czy szybkość poruszania (większa o 25 proc.). Robot opanował zadania wymagające milimetrowej precyzji, więc może pracować np. w kontroli jakości, ale przede wszystkim nauczył się współpracy z innymi humanoidami. Chińczycy przeprowadzili ostatnio pokaz Walkera S1, w którym synchronizował działania z innym robotem, aby podnieść i przetransportować skrzynie, dynamicznie dostosowywał trasę, aby uniknąć kolizji. A wszystko na podstawie wiedzy i informacji zdobytych od drugiej z maszyn. W UBTech określają tę zmianę jako „duży mózg – mały mózg”. O co chodzi?
Chińczycy dodali robotom „mózgi”
„Duży mózg” to system napędzany przez chiński otwarty model rozumowania multimodalnego – DeepSeek-R1. To on odpowiada za planowanie i alokację zadań. „Mały mózg” zarządza natomiast kontrolą ruchu w czasie rzeczywistym, właśnie poprzez tzw. rozproszone uczenie. System – połączony za pomocą „zbiorowego umysłu” (z ang. hive mind) w chmurze – umożliwia błyskawiczne przenoszenie umiejętności. I tak np. zadanie wyuczone przez jednego robota może być natychmiast powielone w całej flocie maszyn. W przeciwieństwie do ludzi, którzy wymagają indywidualnego szkolenia, roboty potrafią – dzięki sieciom neuronowym – błyskawicznie dzielić się wiedzą. Inżynierowie z Geely uważają, że taka technologia pozwoli zastąpić stosunkowo mało elastyczną produkcję taką w pełni adaptacyjną. Moment przełomu właśnie następuje, a Walker S1 od kilku miesięcy przechodzi rygorystyczne testy w różnych branżach. Np. w fabrykach pojazdów elektrycznych BYD roboty te podwoiły wydajność w montażu części, a masowe ich wdrożenie planowane jest jeszcze w II kwartale br. Humanoidy pracują też w Foxconn w Shenzhen czy w zakładach Audi w Changchun (tam Walker S1 przeprowadza testy szczelności klimatyzatorów).