Fiasko telekomunikacyjnej megafuzji

Po dziewięciu miesiącach walki grupa Deutsche Telekom poinformowała, że wraz z AT&T uzgodniła zakończenie procesu sprzedaży amerykańskiej sieci T-Mobile. Jak podają obie spółki opozycja wobec tej transakcji była zbyt silna, aby można było liczyć na sfinalizowanie transakcji. DT podkreśla 3 mld dolarów, jakie inkasuje za zerwanie porozumienia, oraz dostęp do częstotliwości radiowych AT&T na terenach Stanów Zjednoczonych. To jednak tylko małe pocieszenie, wobec utraty widoków na aktywa o wartości 39 mld dolarów, jakie niemiecki koncern miał zainkasować za swoją amerykańską sieć.

Publikacja: 20.12.2011 10:42

Fiasko telekomunikacyjnej megafuzji

Foto: ROL

– Spółki zgodziły się, że silny opór przeciwko transakcji ze strony Departamentu Sprawiedliwości oraz regulatora rynku telekomunikacyjnego [FCC – przyp.rpkom.pl] powoduje, że coraz mniej prawdopodobne jest skuteczne sfinalizowanie transakcji – czytamy w oficjalnym piśmie, jakie kolportuje Deutsche Telekom.

Choć obie spółki nie są zachwycone tym faktem, to jednak przygotowały się nań. Na mocy odpowiednich specklauzul porozumienia Deutsche Telekom uzyska teraz należytą rekompensatę. Poza 3 mld dolarów jednorazowej opłaty przejmie również od AT&T część praw do użytkowania częstotliwości radiowych na 128 lokalnych rynkach Stanów Zjednoczonych, oraz zawrze z większym rywalem umowę o roamingu krajowym w sieci 3G. Jak podaje DT, zwiększy to zasięg amerykańskiej sieci T-Mobile 230 mln do 280 mln Amerykanów. Nie to jednak było celem niemieckiego koncernu.

Razem z AT&T chciał stworzyć lidera amerykańskiego rynku mobilnego. Sieć o 129 mln użytkowników, która zdystansuje największe obecnie Verizon Wireless (101 mln). DT miało objąć mniejszościowe udziały połączonych firm (o wartości 14 mld dolarów) i ciągnąć dalej benefity z szybko rozwijającego się amerykańskie rynku. Najbardziej konkretną korzyścią miało być jednak 25 mld dolarów w gotówce, którą DT chciało przeznaczyć na skup akcji własnych (5 mld dolarów) i na redukcję zadłużenia (13 mld dolarów). To w dosyć szybkim tempie przełożyło by się na wyniki finansowe i na notowania akcji Deutsche Telekom. Korzyści za zerwanie porozumienia są daleko mniejsze.

Wypracowana w marcu bieżącego roku transakcja wywołała gorączkę na amerykańskim rynku. Wobec transakcji o tej skali i wartości uznały za stosowne zabrać głos różne agendy władz centralnych, organizacje konsumenckie i wreszcie rynkowi konkurenci. Najgłośniej protestował czwarty na amerykańskim rynku operator Sprint Nextel. Fuzja AT&T z T-Mobile uczyniłaby outsiderem pośród wielkich. Prawdziwa rywalizacja przeniosła by się o piętro wyżej. Krytyczne, choć nie tak zdeterminowane, były również lokalne amerykańskie sieci komórkowe, jak MetroPCS. Na wielu rynkach groziła im nagła, wzmożona konkurencja ze strony „nowego AT&T”. Organizacje konsumenckie także podnosiły, że na wielu lokalnych rynkach powstanie realny duopol, co w dłuższej perspektywie musi doprowadzić do podniesienie cen i pogorszenia jakości usług. Nie bez znaczenia były również obawy o redukcję zatrudnienia w łączących się koncernach, co wobec widma recesji i walki o nowe miejsca pracy, jest ciężkostrawne dla Ameryki.

Gros tych obaw zakonkludował Departament Sprawiedliwości rządu USA, który we wrześniu zaskarżył do sądu planowaną fuzję. Niedawno podobne argumenty wysunął regulator amerykańskiego rynku telekomunikacyjnego FCC (ang. Federal Communications Commission). Wobec tak silnej opozycji DT i AT&T skapitulowały.

Co dalej? Już kilkanaście tygodni temu, kiedy stało się jasne, że fuzja może nie wypalić na rynku zaczęło się mówić o „planie B”. Jego szczegóły nie są jeszcze znane, ale prawdopodobnie AT&T i T-Mobile postarają się wypracować umowę o współdzieleniu sieci i być może częstotliwości, co także poprawi ich efektywność ekonomiczną i rozwój sieci mobilnej transmisji danych.

Trudno ocenić dzisiaj, jak fiasko amerykańskiego eksperymentu może się przełożyć na inne spółki grupy DT. Skoro jednak koncernowi nie uda się poprawić sytuacji finansowej dzięki sprzedaży T-Mobile, to może szukać środków optymalizacji gdzie indziej. Lub zrezygnować z bardziej śmiałych projektów. I to może się odbić na sytuacji Polskiej Telefonii Cyfrowej.

– Spółki zgodziły się, że silny opór przeciwko transakcji ze strony Departamentu Sprawiedliwości oraz regulatora rynku telekomunikacyjnego [FCC – przyp.rpkom.pl] powoduje, że coraz mniej prawdopodobne jest skuteczne sfinalizowanie transakcji – czytamy w oficjalnym piśmie, jakie kolportuje Deutsche Telekom.

Choć obie spółki nie są zachwycone tym faktem, to jednak przygotowały się nań. Na mocy odpowiednich specklauzul porozumienia Deutsche Telekom uzyska teraz należytą rekompensatę. Poza 3 mld dolarów jednorazowej opłaty przejmie również od AT&T część praw do użytkowania częstotliwości radiowych na 128 lokalnych rynkach Stanów Zjednoczonych, oraz zawrze z większym rywalem umowę o roamingu krajowym w sieci 3G. Jak podaje DT, zwiększy to zasięg amerykańskiej sieci T-Mobile 230 mln do 280 mln Amerykanów. Nie to jednak było celem niemieckiego koncernu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu