Minister cyfryzacji: W sprawie sieci 5G kluczowe jest bezpieczeństwo

W przypadku 5G mówimy o zupełnie nowej jakości. Systemie, który w kompilacji z internetem rzeczy i sztuczną inteligencją spowoduje całkowitą zmianę podejścia do zarządzania danymi – mówi Marek Zagórski, minister cyfryzacji.

Publikacja: 10.09.2019 21:46

Minister cyfryzacji: W sprawie sieci 5G kluczowe jest bezpieczeństwo

Foto: tv.rp.pl

We wspólnej deklaracji Polski i USA dotyczącej budowy sieci 5G jest takie zdanie: dla bezpieczeństwa sieci 5G niezbędna jest uważna i kompleksowa ocena komponentów i producentów oprogramowania.

Dokładnie tak jest!

Jak to zdanie odnosi się do obecności firmy Huawei przy budowie sieci 5G w Polsce?

Bezpośrednio się nie odnosi. Tam nie ma zdania o żadnym podmiocie. Zresztą nie odnosimy się, i nie chcemy tego robić, do żadnej konkretnej firmy.

My musimy – i to nie jest kwestia chęci czy niechęci – zapewnić bezpieczeństwo całej sieci i to w większym wymiarze, niż to mamy dotychczas w przypadku istniejących sieci telekomunikacyjnych. A także w większym wymiarze niż tylko technologicznym.

CZYTAJ TAKŻE: Warszawa z 5G. Orange testuje sieć z Ericssonem

Dlatego, że rozmawiając o sieci 5G, nie rozmawiamy tylko o kolejnej generacji telefonii mobilnej. Mówimy o zupełnie nowym systemie, który zwłaszcza w kompilacji z technologiami takimi jak internet rzeczy czy sztuczna inteligencja spowoduje całkowitą zmianę podejścia do zarządzania danymi. Tak naprawdę do zarządzania wszelkiego rodzaju systemami, na przykład systemami zarządzania miastem czy systemami zarządzania w poszczególnych sektorach gospodarki. Dotyczy to także wielkich korporacji.

Czy bezpieczeństwo i obecność Huawei przy budowie 5G to są rzeczy, które się wykluczają czy nie?

W tej kwestii pojawia się cały szereg wątpliwości i sygnałów, które do nas docierają. Istotny jest też szerszy kontekst. Natomiast, żeby było całkowicie jasne, nie mówimy nie, ale jednocześnie wszystkie podmioty będą musiały spełnić restrykcyjne kryteria bezpieczeństwa.

Co musi zrobić Huawei, żeby uczestniczyć w tym procesie?

We wspomnianej deklaracji mamy to zapisane – zagwarantować bezpieczeństwo. Dotyczy to zresztą również innych dostawców sprzętu i oprogramowania.

Wszystkie podmioty chcące uczestniczyć w budowie sieci 5G w Polsce będą musiały spełnić restrykcyjne kryteria bezpieczeństwa

Chcemy przede wszystkim, by była transparentna polityka dotycząca budowy tych rozwiązań, dotycząca chociażby możliwości wglądu w kody źródłowe, jasna informacja na temat tego, jaka jest struktura własnościowa każdego podmiotu. I podkreślam, nie dotyczy to tylko Huaweia. Wyobraźmy sobie, że nie wiemy dzisiaj, kto właściwie jest właścicielem któregoś z operatorów telekomunikacyjnych…

Nie wyobrażamy sobie.

Właśnie. To są rzeczy, które wydają się naturalne i oczywiste. To, że zostało to spisane, oczywiście unaocznia tę kwestię, bardziej ją artykułuje, ale to są normalne rzeczy, które bierzemy pod uwagę przy bezpieczeństwie. Pragnę zwrócić uwagę, że na przykład przy funkcjonowaniu sieci energetycznych mamy dokładnie takie same zasady. Nie jest to nic niezwykłego. Nie wyobrażamy sobie przecież, by w nasze sieci mógł ingerować jakiś inny kraj.

Podróż premiera do Szwecji odbyła się nie bez powodu? To Ericsson i Nokia zbudują 5G w Polsce?

Ta podróż odbyła się z trochę innych powodów, ale przy okazji bardzo dobrze, że doszło do spotkania z Ericssonem. Ja zresztą wcześniej też byłem w siedzibie tej firmy.

CZYTAJ TAKŻE: Premier i wiceprezydent USA podpisali deklarację o sieciach 5G

Bo otóż Ericsson i Nokia współuczestniczą w tworzeniu już funkcjonujących sieci. Obie te firmy inwestują w Polsce, i to bardzo duże kwoty. Mało tego – rozwiązania pod potrzeby 5G są tworzone w Polsce, o czym może mało kto wie.

Usłyszał pan liczby dotyczące dalszych inwestycji Nokii i Ericssona w Polsce?

Myślę, że te liczby ze strony Ericssona są lekko oszałamiające. Mowa o 5 mld zł rocznie.

Od kiedy i do jakiej perspektywy?

Już od kilku lat. I ten poziom będzie prawdopodobnie utrzymany przez jakiś czas. Ale to oczywiście są decyzje Ericssona.

CZYTAJ TAKŻE: Wielka wojna o 5G. Kto wspiera Huawei, a kto Waszyngton

Wynikają one z kilku ważnych elementów. Po pierwsze z tego, że firma traktuje Polskę jako kraj, gdzie warto inwestować, gdzie mamy duży potencjał, jeśli chodzi o zasoby ludzkie i potencjał intelektualny. Po drugie, że jesteśmy państwem stabilnym gospodarczo i przewidywalnym. A dla nas to jest też wskazówka – jakby zupełnie w oderwaniu – od kogo kupować komponenty do sieci 5G. To chyba jasne, że od tego, kto inwestuje w Polsce.

To formalnie pytanie do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), ale pana zdaniem dlaczego jest aukcja, a nie przetarg na częstotliwości dla 5G?

Jednym z obowiązków prezesa UKE jest dbanie o przychody budżetu państwa. Mówiąc bardzo teoretycznie, w przypadku aukcji można się spodziewać trochę większych kwot niż w przetargu. Ale nie ma na to żadnej gwarancji. Może to też zadziałać w drugą stronę. Natomiast wydaje się, że aukcja jest bardziej transparentna.

Jednak w branży telekomunikacyjnej pojawiają się głosy, że to skok na kasę telekomów…

Nie planujemy żadnego skoku na kasę telekomów. Nie oczekujemy też jakichś oszałamiających przychodów. W budżecie w potencjalnych przychodach z dystrybucji pasma pod 5G zostało zapisane poniżej miliarda złotych. To spora kwota, ale umówmy się, w skali budżetu nie są to jakieś spektakularne pieniądze.

CZYTAJ TAKŻE: Analiza bezpieczeństwa sieci 5G: Polska (na razie) nikogo nie wyklucza

Gdy robiliśmy analizę porównawczą, oczywiście biorąc pod uwagę wskaźniki korygujące, dotyczącą rynku niemieckiego i szerokości pasma, to powinniśmy zapisać ok. 4 mld zł. Więc naprawdę, trudno się tu doszukiwać jakiegoś skoku na kasę. Natomiast w przypadku czy to aukcji, czy przetargu ostatecznie kwoty położą na stole operatorzy telekomunikacyjni.

Kiedy Jan Kowalski będzie mógł skorzystać w Polsce z 5G?

Pilotaże już trwają. W sierpniu–wrześniu przyszłego roku w jednym z największych miast 5G powinno już działać. Takie jest założenie.

To będzie Warszawa?

Decyzja o tym, gdzie to będzie, będzie należała do operatorów telekomunikacyjnych. Można się spodziewać, że to raczej będzie Warszawa, ale nie chcę tego przesądzać.

Ile lat zajmie nam budowa sieci, która obejmuje znaczną część kraju?

Tu mamy proste wskazania ze strony Komisji Europejskiej i myślę, że sprawy będą się toczyć co najmniej w takim tempie. Czyli do końca 2025 r. w każdym dużym mieście powinna działać komercyjnie sieć 5G. I to jest pierwszy etap.

CZYTAJ TAKŻE: Wiceprezes Ericssona: Polska może jeszcze zostać europejskim pionierem w 5G

Wszystko zależy od wielu czynników, ale jednym z podstawowych jest popyt i konkurencja, którą będzie generował. Mamy tu więc stworzenie źródeł popytu na rozwiązania 5G ze strony biznesu, ze strony miast, ale także ze strony operatorów telekomunikacyjnych, którzy mają możliwości wpływania na rynek poprzez kompilowanie ofert. Zatem rok 2025 raczej pewny. Może szybciej!—

not. jer

CV

Marek Zagórski jest ministrem cyfryzacji od 17 kwietnia 2018 r. Z ministerstwem związany od 16 września 2016 r. Wcześniej był w tym resorcie wiceministrem. Zanim trafił do Ministerstwa Cyfryzacji, pracował w Ministerstwie Skarbu Państwa, gdzie w latach 2015–2016 był sekretarzem stanu. Z kolei w latach 2006–2007 był wiceministrem rolnictwa. Wcześniej – menedżer w spółkach prywatnych.

We wspólnej deklaracji Polski i USA dotyczącej budowy sieci 5G jest takie zdanie: dla bezpieczeństwa sieci 5G niezbędna jest uważna i kompleksowa ocena komponentów i producentów oprogramowania.

Dokładnie tak jest!

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu