Rozmowy przez komórki wystrzeliły. Imponujący wzrost w Polsce

To nie internet, ale skazane niegdyś na wyginięcie tradycyjne rozmowy przez telefon zanotowały największy skok w czasie pandemii.

Publikacja: 09.04.2020 19:20

Rozmowy przez komórki wystrzeliły. Imponujący wzrost w Polsce

Foto: Bloomberg

W czasie stanu zagrożenia epidemicznego diametralnie zmieniły się zachowania Polaków. Dotyczy to także użytkowania usług telekomunikacyjnych. Co ciekawe, to nie internet odnotował największe wzrosty wykorzystania, ale sposób komunikacji, któremu wróżono odejście w niepamięć, czyli stare dobre rozmowy telefoniczne.

Jak mówi Konrad Mróz reprezentujący T-Mobile Polska rozmawiamy częściej, a połączenia trwają dłużej. Jak długo telekom nie zdradza. Te dane zachowują dla siebie także inne telekomy. Posługują się tylko zmianami procentowymi. Podkreślają też, że największy skok odnotowali od razu po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego i ruch głosowy w ich sieciach od tamtej pory nie zmienił się znacząco.

CZYTAJ TAKŻE: Telekomy zyskają nowe uprawnienia w czasie epidemii

Tak też widzi rynek Urząd Komunikacji Elektronicznej, który przekazuje swoje obserwacje o działaniu sieci telekomunikacyjnych unijnemu ciału – BEREC. Według ostatniego raportu BEREC sytuacja nie zmieniła się w ostatnim tygodniu.

""

Bloomberg

cyfrowa.rp.pl

Największy skok w rozmowach komórkowych zaobserwował Polkomtel, operator sieci Plus. Według Arkadiusza Majewskiego z biura prasowego telekomu, średnie „użycie usług głosowych” jest wyższe o około 50 proc. do okresu normalnego. – Mniejszy jest wzrost transferu danych internetowych, bowiem ten w stosunku do normalnego średniego użycia w dni robocze wzrósł o ok. 25 proc. – dodaje.

W tym wzroście transmisji danych ma również swój udział streaming, który w porównaniu do wcześniejszych okresów jest wyższy o kilka procent.

CZYTAJ TAKŻE: Ataki na maszty 5G po fali internetowych fakenewsów o wirusie

Według Mroza, także użytkownicy T-Mobile Polska rozmawiają obecnie o 40-50 proc. więcej niż przed wprowadzeniem ograniczeń w przemieszczaniu się i kontaktach osobistych.

O 40 proc. dłużej niż przed oficjalnym startem epidemii trwają rozmowy komórkowe użytkowników Orange Polska. Jak podaje telekom, rekord padł 25 marca, ale tak naprawdę ruch już nie rośnie od połowy minionego miesiąca.

obecnie szczyt takich rozmów przypada na godziny pracy, natomiast wcześniej dzwoniliśmy głównie wieczorem

W przypadku tego operatora można pokusić się o szacunek liczby minut wydzwanianych przez użytkowników. Firma dzieli się bowiem co kwartał takimi statystykami. W ubiegłym roku jej statystyczny użytkownik wydzwaniał średnio w miesiącu nico ponad 280 minut (posiadacz abonamentu ponad 350 minut, a pre-paidu około 180 minut). Tym samym wzrost o 40 proc. oznaczać może zatem, że obecnie rozmawiamy średnio w miesiącu około 400 minut (ponad 6,5 godziny).

Ponieważ często pracujemy w domu, zmieniły się pory, w których dzwonimy: obecnie szczyt takich rozmów przypada na godziny pracy, natomiast wcześniej dzwoniliśmy głównie wieczorem.

Relatywnie najmniejszy niż konkurenci skok rozmów komórkowych odnotowała sieć Play. Jak podała w czwartek, w jej wypadku ruch głosowy urósł w tym samym czasie o 34 proc. Informacje od tego operatora pokazują, że dłuższe rozmowy telefoniczne Polaków to dla telekomów okazja by więcej zarobić.

CZYTAJ TAKŻE: Darmowe pakiety to już sprawa polityczna. Co oferują telekomy

Play nie ukrywa, że w marcu jego przychody z usług były o kilka procent wyższe niż spodziewał się zarząd. Z jednej strony uzyskał więcej z tytułu rozliczeń z pozostałymi telekomami (operatorzy płacą sobie wzajemnie, gdy ich użytkownicy dzwonią między sieciami). Z drugiej – jak potwierdza jeden z pracowników Playa – więcej dzwonili posiadacze telefonii na kartę, często nie posiadający pakietów z połączeniami bez limitu.

Co zatem z internetem? Największe wzrosty widać w sieciach stacjonarnych. Dla przykładu Orange w pierwszym tygodniu po zamknięciu szkół zauważył 40-proc. większy niż zwykle ruch danych. Wykorzystanie internetu mobilnego urosło po ogłoszeniu stanu epidemicznego o 19-25 proc. w zależności od sieci, choć bywały i dni dużo bardziej wzmożonego ruchu.

CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus zamknął Polaków w domach. Kuszą telewizje i telekomy

Na dobre zmienił się także model ruchu w sieciach telekomów. Z obserwacji Orange wynika, że od połowy marca, w robocze dni tygodnia przypomina on typowy, weekendowy ruch: znacznie rośnie od rana, w ciągu dnia utrzymuje się na stałym poziomie, a wieczorem notuje kolejny, ale mniejszy już wzrost.

W czasie stanu zagrożenia epidemicznego diametralnie zmieniły się zachowania Polaków. Dotyczy to także użytkowania usług telekomunikacyjnych. Co ciekawe, to nie internet odnotował największe wzrosty wykorzystania, ale sposób komunikacji, któremu wróżono odejście w niepamięć, czyli stare dobre rozmowy telefoniczne.

Jak mówi Konrad Mróz reprezentujący T-Mobile Polska rozmawiamy częściej, a połączenia trwają dłużej. Jak długo telekom nie zdradza. Te dane zachowują dla siebie także inne telekomy. Posługują się tylko zmianami procentowymi. Podkreślają też, że największy skok odnotowali od razu po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego i ruch głosowy w ich sieciach od tamtej pory nie zmienił się znacząco.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu
Materiał Partnera
Play: lider telekomunikacji, który nie zwalnia tempa
Telekomunikacja
Rusza przedświąteczna bitwa telekomów. Światłowód czy LTE? Jakie są ceny?