Decyzja Urzędu Komunikacji Elektronicznej co do zmiany formuły dystrybucji pasma z zakresu 3,4–3,8 GHz (tzw. pasmo C) z przetargu na aukcję według komentarzy płynących nie tylko z samego UKE i Ministerstwa Cyfryzacji nie jest przysłowiowym „skokiem na kasę”. Według Jean-Marca Hariona, prezesa sieci Play, aukcja – zwana aukcją 5G – nie będzie oznaczała dla telekomów istotnie wyższych kosztów niż przetarg, a może usprawnić całą procedurę. Podobne nadzieje wyraża T-Mobile Polska.
CZYTAJ TAKŻE: Operatorzy podzieleni w sprawie przetargu na 5G w Polsce
Tymczasem analitycy z biur maklerskich wyceniający akcje firm telekomunikacyjnych przypisują aukcji większe ryzyko niż przetargowi i spodziewają się dużo wyższych wpływów do budżetu z dystrybucji pasma C, niż mówią oczekiwania państwa (1–1,5 mld zł). Takie podejście przyjął np. Paweł Szpigiel, analityk Domu Maklerskiego mBanku, który w czwartek obniżył rekomendację dla akcji Play do „trzymaj” ze względu na aukcję oraz większe ryzyko, że Huawei zostanie wykluczony z przetargów infrastrukturalnych.
Akcje Play w czwartek traciły nawet 16,8 proc., ale rekomendacja mogła być tylko jednym z powodów. Ważniejszym okazało się to, że główni akcjonariusze telekomu zdecydowali się sprzedać część akcji i zgodzili się na 30,5 zł za walor, czyli cenę o 9 proc. niższą niż dzień wcześniej.
CZYTAJ TAKŻE: Premier leci do Szwecji po wielkie inwestycje 5G