[b]rpkom.pl: – Przenośność numerów w sieciach mobilnych przyczynia dzisiaj wielu problemów operatorom, działającym na rynku hurtowym[/b]
[b]Marcin Rączkiewicz, szef regionu CEE Tata Communications:[/b] – Przed wprowadzeniem przenośności, dzwoniąc na numer komórkowy w Polsce było zawsze wiadomo, że pierwsze trzy cyfry oznaczają numer sieci docelowej. Takie połączenie było kierowane do najbliższej centrali komórkowej danego operatora, która wyszukiwała abonenta w swojej sieci i terminowała połączenie po znanej z góry stawce. Po wprowadzeniu przenośności każdy abonent może znajdować się w innej sieci, niż wskazuje na to numeracja. Informacje na ten temat powinny się znajdować w centralnej bazie danych numerów przeniesionych. Niestety, dzisiaj ta baza jeszcze nie działa. Każdy operator posiada własne rozwiązanie do kierowania ruchu, a niektórzy kierują ruchem, jak dotychczas. To jednak może się okazać dosyć kosztowne.
Operator detaliczny, wysyłając ruch od swoich abonentów, może oszacować procent ruchu wysyłanego do „droższych” sieci (tzn. sieci o wyższej stawce terminacyjnej) i na tej podstawie wyliczyć średnie koszty zakończenia ruchu. Ile dokładnie zapłaci za każdą minutę dowie się jednak dopiero po otrzymaniu faktury.
[b]- Nie do końca rozumiem…[/b]