KOMENTARZ: Rura głupia tylko wtedy, gdy taką ją uczynisz

Publikacja: 18.02.2011 08:12

Na targach [b]Mobile World Congress 2011[/b] większe wrażenie niż słuchawki z ekranami trójwymiarowymi czy tabletami filmującymi w 3D zrobił widoczny wysiłek operatorów, którzy na wielu rynkach dociśnięci spadkiem przychodów faktycznie zaczęli myśleć „frontem do klienta”.

Po tym, jak od wielu miesięcy słyszeliśmy, że rynek płatności komórkowych NFC jest w powijakach z powodu braku słuchawek, nagle nastąpił wysyp urządzeń je obsługujących. Jeszcze przed rokiem smartfon z dostępem do sieci był dobrem luksusowym dostępnym w topowych abonamentach. Teraz okazało się że mogą powstać słuchawki kosztujące w hurcie mniej niż 100 dol. Za sprawą płaskiej oferty roamingowej od [b]Deutsche Telekom[/b] padać zaczęła nawet twierdza z napisem „transfer danych w roamingu”, ten ostatni bastion, z którego operatorzy grali na nosie unijnej komisarz [b]Neelie Kroes[/b], która mogła tylko zgrzytać zębami żałując że w 2007 r. zajęła się nie tylko cenami połączeń głosowych w Europie.

Daleki jestem od obwieszczenia w tej sytuacji zwycięstwa niewidzialnej ręki wolnego rynku, bo ma ona to do siebie, podobnie do statystycznej średniej, że przeważnie jej nie widać. Cieszy jednak sytuacja, w której operatorzy szukają sposobów na wciśnięcie się w wolne przestrzenie na rynku. Cieszy także, że w końcu potentaci wykorzystują swoją przewagę nad producentami słuchawek. W końcu to operatorzy mogą dyktować, jaki producenci mają dostarczać sprzęt. W styczniu i lutym okazało się bowiem, że dołożenie do terminala innego radia, obsługującego standardy takie jak LTE czy NFC to nie jest żaden problem, mimo że brak sprzętu był wcześniej wymieniany jako jedna z barier rozwoju nowych usług. Sytuację ułatwiła też otwartość dominującego na rynku system operacyjny Android.

Ta zmiany sprawiają, że być może za rok lub dwa komentarz mojej redakcyjnej koleżanki [b]Uli Zielińskiej[/b], która jakiś czas temu zżymała się: [link=http://blog.rp.pl/blog/2011/02/08/urszula-zielinska-smartfony-w-mojej-glowie/]„smartfon to, smartfon tamto..”[/link], stanie się nieaktualny, choć dziś jest jeszcze całkowicie uzasadniony. Nowe i drogie słuchawki były bowiem ogłaszane zwiastunami przyszłości, mimo że największymi zaletami jakie oferowały to maleńkie klawiatury w które trzeba było dziubać rysikiem, oraz kiepsko renderujące się strony internetowe.

Teraz, kiedy relatywnie tanie urządzenie w kieszeni rzeczywiście może stać się portfelem pozwalającym czasem zapomnieć o wzięciu portmonetki czy sposobem na sprawdzenie ważnego maila na wakacjach pod palmą za kilka euro, korzyści z posiadania smartfona i zaawansowanych usług operatorów są znacznie bardziej kuszące, a sens posiadania takiego urządzenia znacznie wzrasta nawet dla zadeklarowanych użytkowników tradycyjnych, głosowo-tekstowych komórek.

Można tylko spekulować, co się stanie kiedy np. NFC stanie się dominującym nie tylko w największych miastach standardem płatności za np. parkowanie, bilety do kina czy komunikację miejską. Jeśli gdzieś do tego miksu uda się operatorom wpleść dobrze dobrane reklamy, które zatrą granicę między marketingiem a użyteczną, zapewne kontekstową informacją, to robi się całkiem ciekawie. Szczególnie jeśli uświadomimy sobie, jak wiele telefonów, nawet ze średniej półki cenowej, ma moduły nawigacyjne GPS.

Właśnie takich innowacji, a nie narzekania na los właściciela dostarczającej dane głupiej rury, oczekują po operatorach klienci. Rura jest bowiem głupia, tylko jeśli taką ją uczynisz.

Na targach [b]Mobile World Congress 2011[/b] większe wrażenie niż słuchawki z ekranami trójwymiarowymi czy tabletami filmującymi w 3D zrobił widoczny wysiłek operatorów, którzy na wielu rynkach dociśnięci spadkiem przychodów faktycznie zaczęli myśleć „frontem do klienta”.

Po tym, jak od wielu miesięcy słyszeliśmy, że rynek płatności komórkowych NFC jest w powijakach z powodu braku słuchawek, nagle nastąpił wysyp urządzeń je obsługujących. Jeszcze przed rokiem smartfon z dostępem do sieci był dobrem luksusowym dostępnym w topowych abonamentach. Teraz okazało się że mogą powstać słuchawki kosztujące w hurcie mniej niż 100 dol. Za sprawą płaskiej oferty roamingowej od [b]Deutsche Telekom[/b] padać zaczęła nawet twierdza z napisem „transfer danych w roamingu”, ten ostatni bastion, z którego operatorzy grali na nosie unijnej komisarz [b]Neelie Kroes[/b], która mogła tylko zgrzytać zębami żałując że w 2007 r. zajęła się nie tylko cenami połączeń głosowych w Europie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda
Materiał Promocyjny
Mobilne ekspozycje Huawei już w Polsce – 16 maja odwiedzi Katowice
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?