Na targach [b]Mobile World Congress 2011[/b] większe wrażenie niż słuchawki z ekranami trójwymiarowymi czy tabletami filmującymi w 3D zrobił widoczny wysiłek operatorów, którzy na wielu rynkach dociśnięci spadkiem przychodów faktycznie zaczęli myśleć „frontem do klienta”.
Po tym, jak od wielu miesięcy słyszeliśmy, że rynek płatności komórkowych NFC jest w powijakach z powodu braku słuchawek, nagle nastąpił wysyp urządzeń je obsługujących. Jeszcze przed rokiem smartfon z dostępem do sieci był dobrem luksusowym dostępnym w topowych abonamentach. Teraz okazało się że mogą powstać słuchawki kosztujące w hurcie mniej niż 100 dol. Za sprawą płaskiej oferty roamingowej od [b]Deutsche Telekom[/b] padać zaczęła nawet twierdza z napisem „transfer danych w roamingu”, ten ostatni bastion, z którego operatorzy grali na nosie unijnej komisarz [b]Neelie Kroes[/b], która mogła tylko zgrzytać zębami żałując że w 2007 r. zajęła się nie tylko cenami połączeń głosowych w Europie.