Urząd Komunikacji Elektronicznej nie podjął jeszcze decyzji, czy administracyjnie zaaplikuje rynkowi aneks antyfraudowy, nad którym pracuje od zeszłego roku. Jeżeli operatorzy zaczną wprowadzać do umów interkonektowych stosowne zapisy ograniczające nadużycia, to UKE może od tego odstąpić. Obecna na konferencji Antyfraud Forum Prezes UKE, Anna Streżyńska, przyznała, że nie wobec wszystkich graczy na rynku telekomunikacyjnym UKE dysponuje sankcją. Za największy problem urząd uważa zresztą dzisiaj nadużycia i oszustwa związane z Premium SMS, jakimi padają konsumenci. Wedle Anny Streżyńskiej skarg na nadużycia w interkonekcie urząd nie notuje dzisiaj wiele. UKE przyznaje jednak, że problem wciąż istnieje.
Według Radosława Pacewicza z UKE jednym z problemów jest brak (na ogół) dostępu operatorów stacjonarnych do bazy numerów przeniesionych, które powoduje nieświadomą terminację połączeń w sieciach, które korzystają z wyższych stawek MTR. Radosław Pacewicz mówi, że wypracowanie skutecznego i zadowalającego operatorów rozwiązania antyfraudowego jest trudne. Nie tylko w Polsce.
Podał on przykład rynku brytyjskiego, na którym operator narodowy BT pracował przez pięć lat nad stosownym aneksem. Dopiero jednak po interwencji urzędu regulacyjnego Ofcom operatorzy zaczęli w 2009 r. wdrażać aneks do swoich umów interkonektowych.
– W Polsce problemy zostały zdefiniowane w ubiegłym roku. Rozwiązanie nie zajmie nam jednak tyle czasu, ile w Wlk.Brytanii – mówi Radosław Pacewicz.
– Zdajemy sobie sprawę, że aneks antyfraudowy wpłynie istotnie m.in. na relację między operatorami i service providerami – powiedział Łukasz Warsicki z UKE. – Zdajemy też sobie sprawę, że niektórzy mogą odmówić zawarcia aneksu i niewykluczone, że trzeba będzie ich do tego nakłonić środkami formalno-administracyjnymi. Urząd nie chce jednak mówić szczegółowo o preferowanym i skutecznym modelu rozwiązania: dobrowolnym, czy administracyjnym.