NetWorks! ma wybrać dostawcę, który dostarczy i zainstaluje na wieżach i masztach operatorów około 10 tys. nowych nadajników i kontrolerów sieciowych, pozwalających T-Mobile i Orange – po zdobyciu odpowiednich częstotliwości – na wdrożenie usług LTE. Dostawca zadba także o konsolidację lokalizacji obu sieci tak, aby się nie dublowały. Konsolidacja infrastruktury będzie trwała około dwóch lat, co wynika z konieczności zapewnienie nieprzerwanego działania obu logicznych sieci. Dzięki ruchomym stacjom nadawczym, zwanym w branży „wozami Drzymały”, dowożonym przez samochody dostawcze przerwa w pracy lokalizacja może być nie dłuższa, niż kilka minut.

– Koszty LTE z punktu widzenia operatora trzeba podzielić na trzy części – uważa Szczepan Pajor. – Po pierwsze, nadajniki. Ich koszt na rynku waha się od kilku do kilkuset tysięcy euro w zależności od pojemności. Średnio, to kilkadziesiąt tysięcy euro – mówi Szczepan Pajor. – LTE wymaga odpowiedniej teletransmisji i to ona będzie stanowić największe wyzwanie dla operatorów. Dlatego operatorzy, wdrażający usługę LTE, będą także wymieniać radiolinie do przesyłu pomiędzy stacjami bazowymi oraz punktami koncentrującymi . To też nie jest łatwe i jest poważnym przedsięwzięciem logistycznym. Czasami trzeba czasowo wydzierżawić usługę transmisji zastępczej (w chwili obecnej oferuje je np. Emitel).
– Wymiana radiolinii jest potrzebna, ponieważ LTE wymaga innej konfiguracji. Przy technologii GSM, potrzebny był jeden, dwa strumienie E1, aby zapewnić zrównoważoną transmisję 2-4 Mb/s. Już przy HSPA+, operatorzy radzili sobie inaczej. Stosowali rozwiązanie hybrydowe: do głosu cyfrowy kanał E1, a do transmisji danych – IP. Dziś przy LTE, które zapewnia prędkość do 100 Mb/s wymogi są jeszcze inne – wyjaśnia Szczepan Pajor. Średni koszt budowy radiolinku ocenia on dzisiaj na 10-20 tys. euro.
– Oczywiście radio ma swoje ograniczenia związane np. z pogodą (w naszej strefie klimatycznej można mówić o przerwie w transmisji liczonej na kilka, kilkadziesiąt minut rocznie), dlatego radiolinie nie są polecane np. do szkieletowej części infrastruktury, kontrolerów, czy podłączania hubów transmisyjnych – dodaje. Według niego w Polsce linie światłowodowe dostępne są głównie w miastach, podczas gdy np. na Litwie, gdzie Huawei wdrażał LTE dla grupy TeliaSonera, dochodzą do każdej gminy. Według niego to, właśnie ta część infrastruktury – dobry backhaul – w połączeniu z różnymi aplikacjami oferowanymi klientom końcowym pozwoli operatorom w pełni wykorzystać możliwości, jakie daje LTE.