– Około 75 proc. naszych stacji w nowej sieci w istotnym stopniu jest przygotowane także na LTE1800. Z zastrzeżeniem, że modernizacji – pod kątem przepływności LTE – wymaga jeszcze sieć agregacyjna.
Decydujące w naszej strategii jest, jakie terminale – smartfony i karty transmisji danych – mają dzisiaj w rękach klienci, lub jakie są dzisiaj dostępne na rynku. Dla LTE – w porównaniu do UMTS – jest ich jeszcze niewiele. Ciekawostka, że smartfony w funkcji hotspota zaczynają eliminować typowe karty transmisji danych.
Dla nas priorytety rozwoju sieci układają się w następującej kolejności: UMTS900, UMTS2100 i LTE1800. Jak szybko i na jak dużą skalę będziemy chcieli wejść w 2013 r. z usługami LTE zadecyduje popyt.
– Jak rynek LTE może zmienić udostępnienie operatorom częstotliwości 800 MHz i 2600 MHz?
– W ogóle byłoby łatwiej, gdyby na początek można było skorzystać z 800 MHz. Podobnie, jak w przypadku GSM na nowy rynek lepiej wchodzić na bazie niższej częstotliwości, bo tak jest znacznie taniej. Z LTE w przyszłości będzie inaczej. W grupie Deutsche Telekom przewidujemy, że zasadniczy wolumen ruchu w sieci LTE będzie transferowany na zakresie 1800 MHz. Z kolei 800 MHz przyda się do uzupełnienia zasięgu sieci. Natomiast 2600 GHz nadaje się tylko do lokalnej obsługi szczególnie obciążonych obszarów.
– Jakie są doświadczenia ze sprzedażą usług LTE w niemieckim T-Mobile?
– Raczej pozytywne. Jest pewna różnica w sytuacji T-Mobile w Niemczech, gdzie działamy, jako operator zintegrowany, a Polską, gdzie jesteśmy typową siecią mobilną. LTE przecież może stanowić realną alternatywę, czy uzupełnienie dla usług w sieciach stacjonarnych.
– LTE ma m.in. podnieść ekonomikę transmisji danych w sieciach bezprzewodowych. Jaki zanotowaliście w tym roku wzrost obciążenia swojej sieci data?
– Ogólnie licząc, liczba przesyłanych danych wzrosła w tym roku w naszej sieci o 60 proc. Jest tego kilka przyczyn. Rośnie liczba smartfonów i wolumen przesyłanych przez nie danych (między innymi z powodu wykorzystywania smartfonu w charakterze mobilnego hotspota). W ciągu roku ten wolumen się podwoił się, wynosząc statystycznie 60 MB miesięcznie na terminal. Rośnie też liczba osób korzystających z usług transmisji danych.
Najszybciej rośnie ruch z różnego typu aplikacji wideo, w tym serwisów VOD. To jest największe wyzwaniem przed mobilnymi sieciami, choć nowe techniki kompresji ograniczają w pewnym stopniu problem.
Nie wiemy dokładnie, jak w Polsce rozkłada się ruch data ze smartfonów pomiędzy mobilną sieć a hotspoty, ale widziałem dane dla jednego z krajów Europy Zachodniej, gdzie te proporcje wynosiły 40 proc. do 60 proc. Myślę, że w Polsce więcej ruchu transferuje sieć mobilna, bo hotspotów jest mniej.
– Modernizację których elementów sieci ten wzrost wymusza w największym stopniu?
– Agregacji. Radiolinie PDH, to nie jest rozwiązanie na dzisiejsze czasy. W naszej sieci HSPA + DC lokalnie, w mało obciążonych obszarach, terminal może uzyskać download na poziomie 30 Mb/s. Po wdrożeniu LTE te przepływności jeszcze wzrosną.
Modernizujemy agregację w kierunku technologii all-IP i linii optycznych, gdzie to tylko możliwe. Założyliśmy, że w nowej sieci statystycznie jedna lokalizacja na osiem będzie podłączona linią optyczną i na zasadzie hubu zbierała ruch przenoszony radioliniami IP z sąsiadujących nadajników. Na terenach pozamiejskich ten stosunek może być na poziomie od 1:15 do 1:20.
– Operatorzy stacjonarni mogą zapewnić odpowiednią podaż włókien do tak gęstej, agregacyjnej sieci?
– Nie jest źle. Rynek się otworzył.
– Co z siecią szkieletową T-Mobile?
– Z przepływnościami nie ma problemu. Inwestujemy natomiast w wyższą dostępność sieci. Tradycyjna architektura podwójnego ringu, to już dzisiaj za mało. Do kluczowych punktów, w których generowane jest szczególnie dużo ruchu trzeba dzisiaj zapewnić trzecie dojście fizyczne i jeszcze zapasowe linie wirtualne.
W tym roku dobudowaliśmy 7-8 takich strategicznych relacji DWDM, czyli ok. 1000 km światłowodu. Na przyszły rok planujemy podobną, albo trochę większą inwestycję – do 12 relacji.
– Jaki T-Mobile zaplanowało CAPEX na sieć w przyszłym roku?
– Dokładnej liczby nie mogę podać. Proporcje są zwykle na rzecz wydatków na sieć. Jeżeli realizujemy jakieś duże wdrożenie IT, to proporcje mogą być wyrównane. Z drugiej strony tak dużych inwestycji sieciowych, jakie realizuje Networks!, to w PTC dawno już nie było, a co za tym idzie CAPEX w 2013 r. przeznaczony na sieć będzie wyższy niż w tym roku.
– Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiał Łukasz Dec