Polskę odwiedził właśnie Mike Pompeo, sekretarz stanu USA. Nie obawia się pan skutków tej wizyty w kontekście budowy sieci 5G?
Wierzę, że po tylu miesiącach oczywistym jest, że naciski na sojuszników ze strony administracji Stanów Zjednoczonych, aby wykluczyć część dostawców, to nic innego niż element działań USA przeciwko Chinom w wyścigu o przywództwo technologiczne. Zarządzanie cyberbezpieczeństwem to sprawa systemowa. Wykluczenie jakiegokolwiek dostawcy nie sprawi, że problem zniknie lub stanie się mniej poważny. Myślę, że większość krajów i organów regulacyjnych rozumie tę kwestię i postuluje racjonalne podejście do tematu.
Amerykański polityk był też w Słowenii, aby omówić deklarację dotyczącą bezpieczeństwa tworzenia sieci 5G w tym kraju?
Podpisany dokument podkreśla kwestie bezpieczeństwa, ograniczając działalność tzw. niezaufanych dostawców. W deklaracji nie pada nazwa konkretnego kraju. Nie są także wskazywani żadni producenci, ale amerykański sekretarz stanu nie kryje, jaki jest cel wspólnych działań ze Słowenią – to walka z Chinami. Czy nadal mówimy tu o kwestiach cyberbezpieczeństwa, czy raczej o realizacji partykularnych interesów USA?
mat.pras.