Vivendi walczyło z Deutsche Telekom o Erę ze sześć lat. Skarba Państwa z Eureko o PZU z dziesięć lat. W przypadku sporu Telekomunikacji Polskiej z DPTG wszystko zakończyło się w rok. Wobec stawki 2,8 mld zł wydaje mi się to trochę dziwne (choć w dwóch wyżej przytoczonych sprawach chodziło o znacznie wyższe kwoty). Tym bardziej, że zarząd TP zapowiadał inwestorom „walkę do ostatniej kropli krwi”. Nie wiem, ale zastanawiam się, czy dłuższy opór nie dałby TP szansy na wytargowanie lepszych warunków…? Bo, że zapłacić będzie w końcu musiała – nie miałem większych wątpliwości. I wcale nie dlatego, że jestem taki mądry. Po prostu tak wynikało z kuluarowych rozmów z przedstawicielami samej TP.

Faktycznie, argumenty polskiego telekomu podważające ważność umowy z Duńczykami zawsze wyglądały słabo (jeżeli umowa była nieważna, to czemu przez pięć lat TP grzecznie płaciła faktury?) Faktycznie, logika porozumienia z Duńczykami od pewnego momentu była dla TP rażąco niekorzystna, ale w takim razie trzeba było siąść i ją renegocjować, może zapłacić jakieś „odczepne” dziesięć lat temu. Pewni byłoby taniej. Stało się inaczej, co trąci mocno dawną „tepsianą” arogancją: „ha, ha, ha…nie zapłacimy i co nam zrobicie?” Jakoś tak mi się właśnie kojarzą ówcześni włodarze TP, których poznałem u zarania dziennikarskiej kariery.

Duńczycy natomiast wykazali się żelazną konsekwencją. Jedenaście lat czekali, a kiedy doprowadzili do korzystnego wyroku arbitrażu, rozpoczęli zmasowany atak gdzie tylko się dało. I w sądach, i w mediach, łącznie z oczernianiem TP i Polski przez podejrzanej konduity amerykańskich lobbystów. Cel widać uświęca środki. Zwłaszcza taki cel. 550 mln euro piechotą nie chodzi.

Zarząd TP przekonuje dzisiaj – i nie ma powodów mu nie wierzyć – że stosowne rezerwy już zostały zawiązane i że ugoda już bardziej nie wpłynie na sytuację polskiej spółki. Zgoda, ale to znaczy, że wpłynęła na nią w przeszłości. Te 2,5 mld zł już wypłynęło (oczywiście w pewnym uproszczeniu) ze spółki. Ze szkodą dla akcjonariuszy, pracowników, a wreszcie ze szkodą dla całego rynku telekomunikacyjnego. Szkoda. Taka jest cena przeszłej arogancji. Ale bardzo chcę wierzyć, że w tej sprawie zrobiono wszystko, co się dało.