„Jeżeli P4 nie dostanie 1800, to może zwijać zabawki!”. „Emitel, to agenci Solorza! Występują o pasmo tylko na przechowanie!”. „PTC i Centertel chcą przesunięcia przetargu na 2013 r. i wspólnej aukcji z 800 MHz i 2600 MHz!”. „Polkomtel będzie dowodził, że PTC i Centertel działają w porozumieniu!” „Nikogo poza P4 nie interesuje pasmo. Chcą tylko wykrwawić Playa!” Tyle słyszałem na tzw. „mieście”. Dawno na rynku nie było takiego zamieszania, nie prowadzono tak intensywnego lobbingu, akcji informacyjnej i propagandowej.

Dzisiaj swoje tezy, jak wypracować najwięcej społecznego dobrobytu wyłoży Audytel (który nota bene zaczyna się specjalizować w takich akcjach). W poniedziałek P4, najbardziej zainteresowany, opublikuje swoje wyniki finansowe. Raczej nie przypadkiem, bo nie zwykł tego robić regularnie. W mijającym tygodniu swoją opinie uznał za konieczne przedstawić, i to w moim macierzystym tytule, jeden ze znanych działaczy telekomunikacyjnego rynku. Co chwila jakieś debaty, konferencje, warsztaty… Nie wspominając już o mniej lub bardziej delikatnych naciskach wywieranych na media…

Kamieniem w nikogo nie rzucam, bo sam nie jestem bez winy: wraz z kolegami z zaprzyjaźnionych mediów branżowych sami dołożyliśmy swoje trzy grosze. Dzisiaj, jak widać, znowu dokładam. Proszę się jednak nie obawiać. Nie zamierzam dowodzić, ile dobrobytu będzie z preferencji dla P4, ile z forytowania PTC i Centertela, a ile z dopuszczenia Emitela. Trudno jednak nie dostrzec całego szumu związanego z przetargiem. I szkoda by się było z niego nie ponabijać przy piątku.

No bo po co komplikować proste sprawy? Przecież chodzi tylko o pieniądze. Firm, menedżerów, inwestorów, budżetu państwa… A że tym razem o duże pieniądze, to i szum jest duży. A ja myślę, że UKE dobrze wie, co i jakimi sposobami chce osiągnąć, i że warunki przetargu już się za bardzo nie zmienią. Mimo huku i brzęku. Już niedługo się przekonamy…