Wedle ostatnich sondaży wyborczych Platforma Obywatelska cieszy się 35-proc. poparciem, Prawo i Sprawiedliwość – 29-proc., Sojusz Lewicy Demokratycznej – 10-proc., a Polskie Stronnictwo Ludowe – 7-proc. (sondaż MillwardBrown SMG/KRC dla TVN24). Te cztery partie nie tylko wejdą do parlamentu, ale prawdopodobnie będą budować rządowe koalicje, co da sposobność do targów o realizację swoich pomysłów.
Program w dwóch zdaniach
Najszybciej da się streścić „program telekomunikacyjny” PSL: „Polskie Stronnictwo ludowe będzie dążyło do szybkiego rozwoju komputeryzacji na terenach wiejskich. Umożliwienia dostępu do szerokopasmowego internetu.” To wszystko, co w swoim programie zawarli ludowcy.
Nie widać, aby segment telekomunikacji znajdował się kiedykolwiek wysoko w priorytetach wicepremiera Waldemara Pawlaka. Interesuje się nim, i to bardzo, uważany za mocnego człowieka w PSL poseł Janusz Piechociński. Na jego temat spekulowano, że chętnie zostałby już to szefem resortu infrastruktury, już to… szefem UKE. Nikt nie odmawia mu kompetencji, wielu docenia operatywność i wolę porozumienia. Janusz Piechociński nie od dzisiaj jednak jest krytykiem przemożnej, jego zdaniem, roli Urzędu Komunikacji Elektronicznej na rynku telekomunikacyjnym. I nie od dzisiaj chciałby widzieć na nim więcej inicjatywy rządowej. W wielu sprawach poseł PSL potrafi się jednak dzisiaj dogadać z szefową UKE, więc PSL u steru rynku telekomunikacyjnego zapewne nie oznacza radykalnych zmian.
Komunały i banały