Na razie sieć 5G testować mogą wybrane przedsiębiorstwa. T-Mobile Polska postawił maszty z nadajnikami 5G wyprodukowanymi przez chiński koncern Huawei na dachach wysokich budynków (głównie hoteli) w centrum Warszawy oraz na swojej siedzibie na Mokotowie. Kupił też kilkanaście routerów 5G emitujących sygnał WiFi od tego samego producenta i przekaże je w użytkowanie wybranym firmom partnerskim. Którym – nie zdradzono.
Aby test był możliwy, telekom wypożyczył częstotliwości od Urzędu Komunikacji Elektronicznej pasmo o szerokości 100 MHz w zakresie 3,4-3,6 GHz. Na jak długo nie podano, a to właśnie od tego zależy jak długo potrwają testy.
„Sygnał 5G jest emitowany przez anteny umożliwiające stosowanie kluczowej dla działania 5G techniki formowania wiązki i przemieszczania jej zgodnie ze zmianami położenia indywidualnego użytkownika, co gwarantuje najwyższą jakość połączenia (tzw. beam foarming oraz beam tracking). Każda z wykorzystywanych w projekcie stacji bazowych została gruntownie przebudowana na potrzeby launchu sieci piątej generacji oraz wyposażona w światłowodowy dostęp do sieci za pośrednictwem standardu 10Gb/s” – podał T-Mobile Polska.
Promocji sieci nowej generacji 5G służyć ma namiot otwarty dla wszystkich do końca grudnia, w którym można zapoznać się z kilkoma potencjalnymi zastosowaniami technologii i wizją funkcjonowania inteligentnego miasta.
T-Mobile w informacji prasowej mówi o uruchomieniu pierwszej komercyjnej i funkcjonalnej sieci 5G w Polsce. To stwierdzenie nieco na wyrost, chociażby dlatego, że operator nie uruchomił infrastruktury w oparciu o własne zasoby częstotliwości (Urząd Komunikacji Elektronicznej dopiero rozdysponuje zasoby między operatorów, a te, które operator ma są zbyt małe). Tim Hoettges wykorzystał nawet sytuację, aby zaapelować publicznie do ministra cyfryzacji o jak najszybszy przydział częstotliwości dla sieci 5G.