Komisja Europejska pytała o suwerenność szefa Urzędu Komunikacji Elektronicznej

Publikacja: 20.12.2018 11:24

Komisja Europejska pytała o suwerenność szefa Urzędu Komunikacji Elektronicznej

Foto: cyfrowa.rp.pl

Od marca trwają prace nad drugą już nowelizacją Prawa telekomunikacyjnego. Była szeroko omawiana, ponieważ wzmacnia uprawnienia prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) w relacji z podmiotami, które dysponują częstotliwościami. Przeciwko temu jest większość operatorów telekomunikacyjnych. Tymczasem w listopadzie resort cyfryzacji zaproponował dodatkowe zmiany.

Z jednej strony dodaje szefowi UKE kompetencji, a z drugiej… zamierza mu je odebrać. MC chciałoby ustalać harmonogram rozdysponowywania częstotliwości radiowych, czyli de facto narzucać prezesowi UKE sposób działania w newralgicznym obszarze.

UKE zaprotestowało. Wiceprezes urzędu Krzysztof Dyl upoważniony przez prezesa Marcina Cichego, zwrócił uwagę ministrowi Markowi Zagórskiemu, że proponowane zapisy mogą naruszać unijną dyrektywę wprowadzającą niezależność krajowego organu regulacyjnego, czyli przewidującą, że prezes UKE nie występuje o instrukcje do innego podmiotu i ich nie przyjmuje.

W stanowisku Dyl zwraca także uwagę, że propozycja resortu nie przewiduje nawet współpracy z UKE przy ustalaniu takiego harmonogramu. „Należy wskazać na nadmierną uznaniowość działań ministra właściwego ds. informatyzacji (…), co uniemożliwi prezesowi UKE ustalenie i realizację długofalowej polityki gospodarowania częstotliwościami” – czytamy.

Zgodnie ze stanowiskiem, pod którym Dyl złożył podpis, istnieje też obawa, że przepisy będą w sprzeczności z zasadą przewidującą, że częstotliwości winny być rozdzielane i przyznawane „według obiektywnych, jawnych i niedyskryminujących kryteriów”. UKE obawia się też, że nowe narzędzie ministra cyfryzacji może mieć wpływ na wydane już decyzje rezerwacyjne i stać w sprzeczności z prawem własności.

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że niepokój UKE podziela Komisja Europejska, której przedstawiciele w ubiegłym tygodniu zadali resortowi cyfryzacji pytania o intencje. Ze strony resortu cyfryzacji płyną sygnały, że argumentacja ministerstwa spotkała się ze zrozumieniem zarówno przedstawicieli KE, jak i wcześniej Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Co ciekawe, uczestniczący w konsultacjach nowelizacji operatorzy nie odnieśli się do skrytykowanego przez UKE zapisu. Nie chcieli też komentować dyskusji, jaka wywiązała się między urzędem a resortem cyfryzacji.

– Nie mieszamy się w dyskusje prowadzone przez państwowe instytucje – tłumaczy przedstawiciel jednego z telekomów. I to niejedyna reakcja w podobnym tonie.

– Nie dramatyzowałbym, skoro wcześniej nikt nie podnosił larum – mówi wysoko postawiony menedżer innej firmy telekomunikacyjnej. To sugestia, że Magdalena Gaj, poprzedniczka Marcina Cichego na stanowisku prezesa UKE, została zmuszona do złożenia rezygnacji na pół roku przed upływem kadencji, gdy tekę ministra cyfryzacji przejęła Anna Streżyńska. Sejm odwołał Gaj ze stanowiska w lipcu 2016 roku.

„Projektowany przepis (harmonogram rozdysponowania określonych zasobów częstotliwości) budzi istotne zastrzeżenia, przede wszystkim w zakresie jego celu i faktycznych skutków. Projektowany przepis wprowadza niepewność co do kompetencji niezależnego organu, jakim jest Prezes UKE, a w konsekwencji projektowaną regulację należy uznać za bezskuteczną i nadmiarową. Istnieją również poważne wątpliwości co do zgodności proponowanej regulacji z przepisami unijnymi. Nie jest również jasne, w jakim trybie i formie miałby być określany harmonogram, a także jaką miałby moc i jakie byłyby konsekwencje jego wprowadzenia dla organów administracji” – czytamy natomiast w stanowisku Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

Podobnie wypowiedziała się na ten temat Krajowa Izba Gospodarki Elektronicznej i Telekomunikacji.

Zaniepokojenie zmianą kompetencji prezesa UKE wyraziła też – choć ostrożnie – Konfederacja Lewiatan. „Zakładamy, że celem projektowanej regulacji jest w pierwszym rzędzie udostępnienie zasobów widma niezbędnych do sprawnego wdrożenia 5G” – czytamy w stanowisku Lewiatana. „W naszej ocenie przepis wprowadza niepotrzebną niepewność regulacyjną w tak ważnym obszarze, jakim jest gospodarka częstotliwościami radiowymi” – dodaje jednak organizacja.

Anna Streżyńska, choć została zdymisjonowana, nie krytykuje planu przeniesienia części kompetencji szefa UKE na rządowy szczebel. Według niej zarządzanie pasmem w wielu krajach Unii Europejskiej jest w domenie rządu, a układ w kraju nastręczał już trudności. – Ważne jest, by narzędzia techniczne, regulacyjne pozostały przy prezesie UKE – mówi b. minister cyfryzacji.

Prezes UKE w br. stracił już wpływ na pasma z zakresu 450 MHz. Dysponenta wskazuje obecnie minister energii.

Od marca trwają prace nad drugą już nowelizacją Prawa telekomunikacyjnego. Była szeroko omawiana, ponieważ wzmacnia uprawnienia prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) w relacji z podmiotami, które dysponują częstotliwościami. Przeciwko temu jest większość operatorów telekomunikacyjnych. Tymczasem w listopadzie resort cyfryzacji zaproponował dodatkowe zmiany.

Z jednej strony dodaje szefowi UKE kompetencji, a z drugiej… zamierza mu je odebrać. MC chciałoby ustalać harmonogram rozdysponowywania częstotliwości radiowych, czyli de facto narzucać prezesowi UKE sposób działania w newralgicznym obszarze.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda
Materiał Promocyjny
Mobilne ekspozycje Huawei już w Polsce – 16 maja odwiedzi Katowice
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?