Regulator nie podał w decyzjach, ile czasu operatorzy mają na wdrożenie decyzji, ani też nie nadał im rygoru natychmiastowej wykonalności. Dla firm, które od początku protestowały przeciwko regulacji, podnosząc różne argumenty, to raczej dobra wiadomość.
– Prezes UKE jest otwarty na dyskusję na temat ostatecznego kształtu regulacji w postępowaniu drugoinstancyjnym. Adresatom decyzji przysługuje prawo do złożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. Dopiero po zakończeniu postępowań drugoinstancyjnych adresaci decyzji będą zobowiązani do ich wdrożenia – mówi Martin Stysiak, rzecznik UKE.
CZYTAJ TAKŻE: Co czwarty abonent platformy satelitarnej czy kablówki myśli o rezygnacji
– Adresaci decyzji mają też możliwość wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego bez skorzystania z prawa zwrócenia się do prezesa UKE z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy. W takiej sytuacji z dniem wniesienia skargi do WSA decyzje stają się ostateczne – dodaje.
– Gdyby decyzja prezesa UKE weszła w życie, doprowadziłaby do rażącej dysproporcji w zakresie dostępu regulowanego do sieci m.in. Netii i do sieci Orange Polska, który dysponuje infrastrukturą o kilkakrotnie większym zasięgu. Analizujemy szczegółowo zapisy decyzji regulatora – mówi Karol Wieczorek, rzecznik Netii.