10 tys. linii głosowych obsługuje dzisiaj grupa Lovo powstała w ubiegłym roku z połączenia Telekontakt24 z Telekomunikacją Bliżej. Na koniec bieżącego roku tych linii ma być dwa razy więcej
Kilkuosobowy zespół sprzedaży urósł od początku tego roku do kilkunastu osób. Lovo planuje także tworzenie niewielkich, regionalnych biur choć znaczna część sprzedaży ma być realizowana przez dystrybutorów oraz wyspecjalizowane firmy marketingowe.
– W ubiegłym roku wielkość naszej sprzedaży wyniosła 20 mln zł. Planujemy, że w tym roku wyniesie 25 mln zł – mówi Krzysztof Kornacki, członek zarządu Lovo. Około 25 proc. wzrostu wartości przychodu ma pochodzić z rynku B2B, około 15 proc. z tradycyjnego dla grupy hurtu głosowego.
– W ubiegłym roku terminowaliśmy miesięcznie od 100 mln do 150 mln minut. Wolumeny połączeń rosną nam po 25-30 proc. rocznie – mówi Krzysztof Kornacki. Wedle jego słów Lovo nie jest (i nie chce być) typowym traderem telekomunikacyjnym, ale hurtowym dostawcą dla małych i średnich firm. Utrzymuje jednak 250 krajowych punktów styku sieci, co jest warunkiem korzystnych stawek terminacyjnych. Najwięcej ruchu wymienia z Orange i Netią. Dla obsługi ruchu zagranicznego ma tylko ośmiu partnerów, przy czym większość połączeń zagranicznych tranzytuje za pośrednictwem jednego – TATA Communications. Za granicę Lovo wysyła ok. 5 proc. ogólnego wolumenu minut.
– Chcemy, aby podstawą naszego biznesu były usługi hurtowe dla mniejszych operatorów, w tym lokalnych ISP i sieci kablowych. Dzisiaj obsługujemy ruch głosowy i numerację dla ok. 400 takich partnerów, w przeważającej mierze (80 proc.) małych ISP. Naszym zdaniem na rynku działa 3-4 tys. sieci obsługujących połączenia głosowe, więc jest jeszcze o co walczyć – mówi Krzysztof Kornacki.