Ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa stanowi element wdrażania przez Polskę przepisów unijnej dyrektywy NIS2 i i ma stworzyć ramy ochrony państwa przed rosnącą falą cyberataków. Dyrektywa NIS2 (Network and Information Security 2) to unijny akt prawny przyjęty w 2022 r., który zastąpił wcześniejszą dyrektywę NIS z 2016 r. Jej celem jest podniesienie poziomu cyberbezpieczeństwa w całej Unii Europejskiej poprzez wprowadzenie jednolitych standardów ochrony dla kluczowych sektorów gospodarki i administracji. Nowe przepisy obejmują m.in. energetykę, transport, zdrowie, bankowość, wodociągi, telekomunikację, infrastrukturę cyfrową czy administrację publiczną. Zobowiązują one przedsiębiorstwa i instytucje do stosowania rygorystycznych środków ochrony, raportowania incydentów oraz przechodzenia regularnych audytów. Dyrektywa przewiduje także wysokie sankcje za brak zgodności. W przypadku dużych firm mogą one sięgać nawet 10 mln euro lub 2 proc. rocznego obrotu.
Państwa członkowskie musiały więc wdrożyć przepisy NIS2 do października 2024 r., ale wiele, w tym Polska, wciąż jest na etapie dostosowywania prawa. I choć dokument zyskał akceptację Stałego Komitetu Rady Ministrów, wciąż nie wiadomo, kiedy trafi pod obrady całego rządu.
Rosnące ryzyko cyberataków
Jeszcze kilka lat temu cyberataki kojarzyły się przede wszystkim z wykradaniem danych osobowych czy phishingiem. Dziś są w stanie sparaliżować całe szpitale, sieci transportowe czy systemy energetyczne. Tak było niedawno w Krakowie, gdzie cyberatak na szpital MSWiA unieruchomił system dokumentacji medycznej i wymusił wstrzymanie przyjęć pacjentów.
Eksperci ostrzegają, że to tylko zapowiedź tego, co może się wydarzyć, jeśli Polska nie wzmocni ochrony swoich systemów cyberbezpieczeństwa. W skrajnych scenariuszach zagrożone są dostawy energii, wody pitnej, funkcjonowanie kolei czy dostęp do usług medycznych. Komisja Europejska od lat alarmuje, że odporność cyfrowa infrastruktury krytycznej musi być traktowana niemal tak samo poważnie, jak obrona militarna.