Sprzedawcy także ten efekt widzą. – Ten trend odpowiada za istotną część naszego biznesu, nie możemy precyzyjnie ocenić, ilu dokładnie klientów rozpoczyna zakupy w internecie, a finalizuje je w salonie, ale mamy świadomość, że jest to liczna grupa – mówi Jacek Kujawa, wiceprezes LPP ds. IT. Firma podaje, że dla aktywnych użytkowników e-sklepu przygotowała atrakcyjną zniżkę: ważną najpierw przez pierwsze 24 godziny w sklepie internetowym, a dopiero później w sklepach fizycznych. – Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że ponad 70 proc. konwersji mieliśmy w punktach stacjonarnych. To pokazuje, że przenikanie między kanałami jest olbrzymie. I dziś trudno już mówić o użytkownikach, którzy robiliby zakupy tylko w sieci lub wyłącznie w sklepach tradycyjnych – dodaje Jacek Kujawa.
CZYTAJ TAKŻE: Sztuczna inteligencja zrobi za nas zakupy
W 2018 r. na zlecenie LPP Instytut Kantar przeprowadził badanie, które pokazało, że w przypadku zakupu odzieży, klienci najczęściej rezygnują z zakupów online, bo nie mogą jej przymierzyć. – Szacujemy, że w 2019 r. przychody z e-commerce przekroczą 1 mld zł, a w 2021 osiągniemy 20 proc. udziału e-commerce w całości przychodów – dodaje wiceprezes LPP.
Outlety nie toną
– Wygoda to jeden z kluczowych aspektów, na który klienci zwracają uwagę. Z tego względu staramy się maksymalnie ułatwiać zakupy zarówno online, jak i offline. Na naszej stronie dostępna jest usługa click & collect, można dzięki niej zarezerwować produkt w dowolnym sklepie i odebrać nawet w ciągu godziny, a przy okazji sprawdzić, czy nie ma identycznego produktu w sprzedaży outletowej po obniżonej cenie – mówi Ilona Federowicz, menedżer ds. relacji zewnętrznych RTV Euro AGD. – Według naszych badań aż 30 proc. konsumentów potrzebuje w procesie zakupowym kontaktu ze sprzedawcą, więc zakupy nie przeniosą się całkowicie do e-commerce. Online i offline to będą komplementarne kanały i w obu musimy zapewnić klientowi maksymalny poziom komfortu. Model omnichannel jest większą szansą na podwyższenie obrotów niż sprzedaż w jednym kanale – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Internet wykańcza znane marki odzieżowe
Są także formaty handlowe mniej narażone na odpływ do internetu, z racji specyfiki oferty, np. centra outletowe. – Nasze badania potwierdzają, że klienci przyjeżdżają do nich w konkretnych celach zakupowych, a nie po to, by porównać propozycje poszczególnych sklepów. Ograniczona liczba dni handlowych dodatkowo zwiększyła efektywność kupowania, co widać we wzroście wartości sprzedaży – mówi Wincenty Zawadzki, brand manager Neiver w Europie. – Klienci spędzają mniej czasu w centrum i przyjeżdżają trochę rzadziej, ale za to wydają większe kwoty – średnio 400 zł. 70 proc. z nich planuje swoje zakupy – dodaje.