Mindfulness można najprościej określić jako stan uważności. To zestaw ćwiczeń dla umysłu, przeznaczony i popularny wśród osób, których dzień jest pełen stresu i negatywnych bodźców. Mindfulness przypomina laicką medytację – pozwala się wyciszyć, skupić i zrelaksować.
CZYTAJ TAKŻE: Masaż przyszłości z wirtualną rzeczywistością
A oprócz wyciszenia, pozwala też zarobić, i to bardzo dobrze. Zestawy do ćwiczeń mindfluness łatwo przełożyć na aplikację. Najpopularniejsze, pokroju Calm czy Headspace, mają w androidowym sklepie Play nawet ponad 10 milionów pobrań.
Programy te oferują bezpłatne usługi, ale zazwyczaj przez ograniczony czas. Możemy posłuchać kojącego szumu fal, skupić się na pustce lub zasnąć przy książce czytanej przez aktora Matthew Mcconaugheya.
Im bardziej zaawansowane opcje i bogatsze treści, tym aplikacja jest droższa. I nie jest to jednorazowy wydatek, bo twórcy preferują model subskrypcyjny. Wspomniany już Calm oferuje bezpłatne 30 dni na próbę, później roczny abonament w wysokości prawie 60 dol. lub dożywotnie członkostwo za niecałe 400 dol. Czy ten biznes się kalkuluje? Przykład Calm pokazuje, że owszem – startup w lutym został jednorożcem, osiągając miliard dolarów wyceny po zebraniu 88 mln dol. w ramach kolejnej rundy finansowania. Główny rywal Calma, brytyjsko-amerykański Headspace, był wyceniany w 2017 r. na 250 mln dol. Miesięczna subskrypcja treści z tej aplikacja to niecałe 13 dol., a roczna – prawie 70 dol. przy oferowaniu podobnych usług.