CZYTAJ TAKŻE: Internetowa telewizja burzy stare biznesowe modele
Urząd Komunikacji Elektronicznej chce regulacją wymusić otwarcie sieci kablówek w budynkach na rzecz konkurencji. Twierdzicie, że projekt jest oparty na niekonstytucyjnym przepisie. Załóżmy, że wejdzie w życie. Konsolidacja będzie miała jeszcze sens?
Nie wiem, czy regulacja wyhamuje konsolidację branży, ale na pewno ograniczy naszą zdolność do inwestowania, osłabi konkurencję infrastrukturalną i ograniczy możliwość wyboru konsumentom. Wyliczono, że aby zrealizować cele Europejskiej Agendy Cyfrowej [internet minimum 30 Mb/s dla każdego – red.], potrzeba zapełnić lukę w wysokości około 15 mld zł, które powinny zostać przeznaczone na budowę sieci. Widać więc, że polski rynek woła i o inwestycje, i o konsolidację. Dlatego moim zdaniem regulatorzy powinni baczniej przyjrzeć się sytuacji, w której znajduje się branża telekomunikacyjna i zastanowić, jak możemy współpracować, by osiągnąć te cele. Naszym zdaniem nowy pomysł regulatora jest zupełnie niepotrzebny, jeśli ma wymusić współpracę operatorów. Ona już ma miejsce. Generalnie, wierzymy, że w naszej branży konkurencja oparta na infrastrukturze sprawdza się.
Szykujecie się na nadejście 5G?
5G w ogromnym stopniu zależy od sieci stacjonarnej i stopnia jej gęstości. Mamy tu do odegrania istotną rolę, bo im więcej sieci opartych na światłowodzie powstanie, tym większy będzie zasięg 5G w kraju. Jednak głównie zależeć będzie nam na tym, by oferować jak największe prędkości internetu stacjonarnego, jak najszybciej wyjść z usługą 1 gigabita na sekundę poza Warszawę. Chcemy, aby we wrześniu była ona dostępna dla ponad 50 proc. domów.