Wnuk twórcy Samsunga oddaje stery. W tle oskarżenia korupcyjne

Spadkobierca i wnuk założyciela koreańskiego koncernu nie będzie starał się o przedłużenie swojej kończącej się w tym miesiącu kadencji. Dyrektor zarządu Samsung Electronics Lee Jae Yong nie chce stanowić obciążenia dla Samsunga.

Publikacja: 07.10.2019 14:29

Lee Jae Yong

Lee Jae Yong

Foto: Bloomberg

Lee jeszcze w październiku stanie bowiem przed sądem oskarżony o korupcję. W sprawę zamieszany jest też byłby prezydent Park Geun-hye.

CZYTAJ TAKŻE: Samsung ma problem. Sprzedaż i zyski runęły

Jak podaje koreański dziennik „Economic Daily”, Lee Jae Yong pozostanie jednak na stanowisku wiceprezesa spółki. Dziennik pisze, że koreański sąd uchylił w br. wyrok w zawieszeniu, jaki ciążył nad Lee. Kierujący Samsungiem, który nie przyznaje się do winy, miał trafić do więzienia na pięć lat, ale ostatecznie zamieniono karę na 2,5 roku w zawieszeniu (Lee w 2017 r. i tak spędził w areszcie rok).

Teraz zaś proces rusza na nowo. Oskarżenie mówi o wręczeniu ponad 30 mln dol. łapówki. Pieniądze miały zaskarbić przychylność władz wobec fuzji spółek grupy. 51-letni spadkobierca twórcy Samsunga może wrócić więc za kratki. A taki scenariusz to kula u nogi dla koncernu.

CZYTAJ TAKŻE: Samsung będzie budował inteligentne domy

Lee to jedyny syn przewodniczącego grupy Samsung Lee Kun-hee. Do zarządu firmy wybrano go w 2016 r.

Lee jeszcze w październiku stanie bowiem przed sądem oskarżony o korupcję. W sprawę zamieszany jest też byłby prezydent Park Geun-hye.

CZYTAJ TAKŻE: Samsung ma problem. Sprzedaż i zyski runęły

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Przełomowy pomysł Szwajcarów. Auta z tkaniny mają być lżejsze i ograniczyć emisję
Biznes Ludzie Startupy
Meble z konopi. Polacy stworzyli alternatywę dla wycinki drzew
Biznes Ludzie Startupy
Stworzyli nowy sposób wykrywania chorób. Firma ze Stalowej Woli wyciśnie łzy
Biznes Ludzie Startupy
Estończycy chcą skończyć z papierem. Ogromne oszczędności
Biznes Ludzie Startupy
Jak zmniejszyć bariery językowe w internecie. Czesi mają rozwiązanie