Od wielu lat rynek zakupów internetowych rośnie w dwucyfrowym tempie, ale ten rok będzie pod tym względem wyjątkowy. Polacy masowo przestawili się na zakupy online, aby uniknąć chodzenia do sklepów w czasie pandemii. Zresztą większość sklepów stacjonarnych i tak przez niemal dwa miesiące była zamknięta.
– Na skutek pandemii ludzie utknęli w domach. Dla wielu osób zamawianie online było jedynym sposobem, by zapewnić sobie dostęp do podstawowych dóbr. W maju 2020 r. konsumenci wydali na zakupy online o 78 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego – mówi Sascha Stockem z Nethansy, spółki specjalizującej się w w kompleksowym wsparciu sprzedaży na Amazonie.
Towar dostępny online
Nowa sytuacja spowodowała, że zaczęło także szybko przybywać sprzedawców przechodzących do kanału internetowego. – Branża sklepów internetowych notuje potężny wzrost. W pierwszym półroczu zarejestrowano blisko 5,5 tys. sklepów internetowych, choć jednocześnie wykreślono nieco ponad 2 tys. Rynek wzrósł o 3,4 tys. nowych firm – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Bisnode Polska, firmy która zebrała dane specjalnie dla „Rzeczpospolitej” na podstawie baz GUS.
Rośnie nie tylko liczba sklepów, ale też ogółem sprzedawców internetowych. – W okresie od marca do czerwca nowy sprzedawca pojawiał się na naszej platformie średnio co pięć minut – mówi Marcin Gruszka, rzecznik Allegro. Ten lider polskiego handlu internetowego odpowiada za kilkanaście miliardów złotych sprzedaży rocznie. Miesięcznie z platformy korzysta ponad 20 mln użytkowników.
Liczba sklepów zwiększa się od lat, ale nigdy wcześniej wzrost ten nie był tak mocny. Świadczy o tym również rekordowe tempo przyrostu wartości e-zakupów robionych przez Polaków.