Podobnie jak w przypadku gali wręczenia Złotych Globów, oscarowy wieczór był dla Netflixa dużym rozczarowaniem. Za największego zwycięzcę Złotych Globów uznano bowiem sieć HBO. Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej nie było wówczas hojne dla Netfliksa. Z 34 nominacji nagrodę zdobyły jedynie Laura Dern (najlepsza aktorka drugoplanowa- „Historia małżeńska”) i Olivia Colman (najlepsza aktorką w serialu dramatycznym – „The Crown”).
CZYTAJ TAKŻE: Sukces platformy TV Disneya. Netflix zagrożony
Największym przegranym możemy nazwać „Irlandczyka, który mimo 10 nominacji nie otrzymał żadnej statuetki. „Irlandczyk” to opowieść gangsterska, w której obok Roberta De Niro występują Al Pacino, czy Joe Pesci. De Niro wciela się w rolę Franka Sheerana, weterana II wojny światowej, który zostaje mordercą na zlecenie mafii. W filmie zastosowano nową technologię komputerową, odmładzając De Niro o 50 lat.
Inne produkcje serwisu otrzymały w sumie 12 nominacji. Netflix musiał jednak obejść się smakiem, gdyż nie przełożyło się one na nagrody. Jego produkcje zgarnęły bowiem tylko dwie statuetki: dla twórców „American Factory” – kategoria film dokumentalny oraz dla Laury Dern za drugoplanową rolę kobiecą w „Historii małżeńskiej”.
CZYTAJ TAKŻE: Netflix i Spotify do opodatkowania. Czy uda się w Polsce?