Arkadiusz Giedrojć, Huawei: Polskie MŚP cyfryzują się dość powoli

Bezpieczeństwo rozwiązań chmurowych jest wyższe niż w większości naszych małych i średnich firm – ocenia Arkadiusz Giedrojć, chief technology officer w Huawei Enterprise CEE & Nordic Region.

Publikacja: 08.11.2021 14:55

Arkadiusz Giedrojć, Huawei: Polskie MŚP cyfryzują się dość powoli

Foto: Adobe Stock

Jak ocenia pan digitalizację polskiego sektora MŚP?

Niestety, nie jesteśmy raczej prymusem wśród krajów Unii Europejskiej. Oczywiście, nie jest tak w przypadku wszystkich naszych firm oraz branż, ale przedsiębiorstwa szeroko korzystające z dobrodziejstw cyfryzacji są w Polsce raczej wyjątkiem od reguły niż normą. Przynajmniej dotychczas taki trend obserwujemy. Na przykład wyniki badania firmy Kantar Polska sugerują, że tylko 16 proc. polskich przedsiębiorców uważa, że transformacja cyfrowa przełoży się na sprzedaż, a raptem 11 proc. widzi w jej zaletach podniesienie kompetencji swojego zespołu.

Z czego wynika taki stan?

mat. pras.

Nie mnie o tym sądzić, a przynajmniej nie z punktu widzenia technologii. Zresztą technologia jest tylko narzędziem. Wydaje mi się, że ci, którzy rozumieją, w jaki sposób używać technologii, i że może ona być elementem przewagi konkurencyjnej, używają jej już teraz, nie oglądając się na konkurencję. Znam osobiście wielu przedsiębiorców, którzy wdrożyli np. rozwiązania chmurowe, choć oczywiście każda firma musi wypracować własną strategię w tym zakresie. Przykładowo część z nich preferuje model „zero gravity”, czyli chce zajmować się tylko tym, co najlepiej umie – np. tworzeniem software’u, ale niekoniecznie ma ochotę być właścicielem biura i posiadać stały zespół etatowych pracowników.

Nie chodzi im o budowę tradycyjnego modelu przedsiębiorstwa, bo może im to nie odpowiada albo po prostu nie jest potrzebne z punktu widzenia modelu biznesowego.

Cyfryzacja wdziera się jednak wszędzie, nawet do rolnictwa. Smart farming przyjmie się w Polsce?

Sam kiedyś po zrobieniu licencji na operatora drona zastanawiałem się, czy biznes wprowadzający informatyzację do naszego rolnictwa, które jest przecież jedną z naszych wiodących specjalności, jest sensowny. Rozmawiałem z przedsiębiorcami z USA, bo tam jest inna skala rolnictwa. Pobierano wtedy próbki z gruntu.

Potem były loty ze specjalnymi kamerami, aby stwierdzić, gdzie trzeba dosypać nawozu. Następnie doszło do połączenia z maszynami rolniczymi, które z kolei były wyposażone w czujniki i dozowniki. Poznałem cały system, który pozwala optymalizować produkcję rolną.

I zderzyłem się z naszą, polską rzeczywistością. Rozmawiałem z ludźmi obsługującymi 1000-hektarowe gospodarstwa w Polsce i usłyszałem m.in. „A po co mi to? Ja wezmę sobie agronoma. On przyjdzie, spojrzy i powie co robić” albo „Ja nie mam na to czasu. Obrabiam teraz hektary i istotne jest to, czy w przyszłym miesiącu będę miał pieniądze na nowy kombajn”. Trudno jest więc w takich sytuacjach zrobić coś sensownego. Do momentu w którym przedsiębiorcy nie będą widzieli, że mogą zdobyć przewagę, używając technologii, nie posuniemy się z rozwojem w tym zakresie. Możliwe również, że po prostu jeszcze nie nadszedł odpowiedni czas.

A co z ceną rozwiązań digitalowych? Nie są to tanie technologie?

Oczywiście, to prawda. To zaawansowane rozwiązania i stąd taka, a nie inna cena. Jednak trzeba spojrzeć na poziom zamożności społeczeństwa. Jeśli jego członkowie, w tym przedsiębiorcy, są już na pewnym poziomie rozwoju, to przestaje ich interesować wyłącznie cena. Posługując się przenośnią kulinarną, możemy przecież zjeść hamburgera, ale też pójść do restauracji i zjeść bardziej wykwintne danie w bardziej komfortowych warunkach. To także kwestia klientów przedsiębiorstw. Jeśli klient wybiera produkt, patrząc tylko i wyłącznie na cenę, to oczywiście wymusza to określony sposób działania przedsiębiorcy.

A jak bezpieczne są rozwiązania chmurowe?

Wszystkie znane mi firmy oferujące chmurę zapewniają bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa. Kierują się określonymi procedurami i wydaje mi się, że jeśli idzie o bezpieczeństwo, to jest ono wyższe niż w większości przedsiębiorstw z naszego sektora MŚP. To wynika i z głębokości portfela, i z wagi dla ich biznesu. Gdyby jakikolwiek duży dostawca rozwiązań chmurowych spotkał się z kradzieżą danych, poziom zaufania do jego usług spadłby drastycznie. Z tego punktu widzenia bezpieczeństwo jest na o wiele wyższym poziomie niż w wielu tradycyjnych firmach. W ogóle bezpieczeństwo to w znacznej mierze kwestia psychologiczna.

Co ma pan na myśli?

Posłużę się przykładem. Jeśli ktoś, podający się za pracownika naszego działu IT, napisze nam, zwracając się do nas po imieniu, abyśmy dziś na noc zostawili włączony komputer, to zapewne duża część z nas tak zrobi. Cyberprzestępcy wykorzystują takie luki, wiedzą, że najsłabszym ogniwem w systemie bezpieczeństwa jest z reguły człowiek. Takie zachowania to „kopalnia złota”.

Przechodząc do sektora finansowego, jak Huawei pozycjonuje się na globalnym rynku?

Mamy gotowe technologie i rozwiązania, te są opracowane. Do rozwiązania pozostają w niektórych krajach kwestie administracyjne czy proceduralne. Przykładowo w Chinach czy Brazylii prowadzimy projekty, które z punktu widzenia technologii są najbardziej zaawansowane. Są na najwyższym poziomie, ale to także kwestia dostępności całego ekosystemu partnerów. Wiele banków przenosi część usług na otwarte, rozproszone architektury, np. X86 i bazę danych MySQL. W Chinach prowadzimy kilka takich projektów. Chodzi o rozproszoną architekturę IT. Oczywiście są tam innego rodzaju wyzwania.

Ale i niższe koszty?

Zdecydowanie. Takim standardowym przykładem może być chiński We Bank. To bank wydzielony z części dużego chińskiego dostawcy chmurowego. W Chinach ma wiele milionów klientów. W ich przypadku koszt IT na jednego użytkownika wynosi ok. 1 dolara. To kompletnie inny poziom niż w krajach europejskich.

A drugi element?

To sprawy związane z fintechami, ale trudno mi prognozować, jak to się będzie kształtowało w Europie, gdyż rynek fintech jest w Europie dosyć rozproszony, a inwestycje w tego typu firmy zmalały w porównaniu z rokiem 2019 (m.in. wg McKinseya). Fintech to często pomysł biznesowy zrealizowany na infrastrukturze chmurowej. W Polsce jest wiele takich przykładów.

A konkretnie?

Przykładem może być aplikacja, która sprawdza, w którym źródle jest najkorzystniejszy przelicznik wymiany walut. Gdzie taką infrastrukturę się ulokuje nie ma większego znaczenia. Ważne jest tylko, aby system finansowy klientów miał do niej dostęp poprzez API. Inny przykład to rozwiązania blockchainowe. Przykładowo dział prawny jednego z polskich banków używa ich do tego, aby klienci banku mieli pewność, że nikt nie zmieni ich umowy. Realizujemy też projekty w bankach w Niemczech, Turcji i w krajach skandynawskich.

Rozmawiał Artur Osiecki

Jak ocenia pan digitalizację polskiego sektora MŚP?

Niestety, nie jesteśmy raczej prymusem wśród krajów Unii Europejskiej. Oczywiście, nie jest tak w przypadku wszystkich naszych firm oraz branż, ale przedsiębiorstwa szeroko korzystające z dobrodziejstw cyfryzacji są w Polsce raczej wyjątkiem od reguły niż normą. Przynajmniej dotychczas taki trend obserwujemy. Na przykład wyniki badania firmy Kantar Polska sugerują, że tylko 16 proc. polskich przedsiębiorców uważa, że transformacja cyfrowa przełoży się na sprzedaż, a raptem 11 proc. widzi w jej zaletach podniesienie kompetencji swojego zespołu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Jak wdrażać AI w sektorze ubezpieczeniowym
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Cyfryzacja
Klienci wymuszają cyfrową rewolucję w energetyce
Cyfryzacja
Irytujący internet? Ogromna liczba Polaków chce zniknąć z sieci
Cyfryzacja
Te kraje są najlepsze do zdalnej pracy. Duże zaskoczenie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Cyfryzacja
Litwa kusi Microsoft. Wyrasta Polsce rywal w IT