Pokazane w środę w nocy polskiego czasu przez koncern z Cupertino urządzenia wywołały, jak zwykle, dość skrajne emocje – od zachwytu, po głębokie rozczarowanie. Weryfikacją będzie rynek. W ciągu paru miesięcy przekonamy się, czy technologiczny gigant wzmocni swoją pozycję, czy też będzie dalej słabł.

Dla Apple ostatni rok nie był szczególnie udany. W II kwartale br. smartfony z logo nagryzionego jabłka straciły drugie miejsce pod względem globalnej sprzedaży na rzecz Huawei. Popyt na produkty chińskiego potentata mocno skoczył. W efekcie wykroił on sobie 15,5 proc. rynku, plasując się za Samsungiem (20,4 proc.) – podaje Strategy Analytics. Choć Apple utrzymał, a nawet minimalnie zwiększył sprzedaż w tym okresie, to spadł na najniższe miejsce na podium.

Stworzona przez Steve’a Jobsa firma nie może pozwolić sobie na taki brak dynamiki, bo za jej plecami czeka już kolejny chiński producent Xiaomi (sprzedaż jego smartfonów w II kw. 2018 r. wyniosła 32 mln szt., podczas gdy Apple – 41 mln). Napęd amerykańskiemu gigantowi tradycyjnie może dać więc nowa seria iPhone’ów. Poprzedni model X okazał się najlepiej sprzedającym się smartfonem w historii. W ciągu kwartału trafił do 16 mln klientów. Trzy kolejne miejsca w tym rankingu Strategy Analytics również zajęły telefony Apple. W sumie iPhone X, iPhone 8, iPhone 8 Plus i iPhone7 sprzedał się w I kwartale br. w 42,5 mln egzemplarzy. Zaprezentowane w tym tygodniu nowe modele mają podtrzymać ten trend. Ale czy tak będzie faktycznie?

Nowa seria jest jeszcze droższa niż poprzednia – Xs Max w wersji 512 GB jest w cenie używanego samochodu (np. mazda 6 z 2004 r., czy citroen C1 z 2008 r.) i trzeba będzie zapłacić za niego ponad 7,2 tys zł. Eksperci podkreślają, że Apple jeszcze mocniej zagłębił się w segment premium. Czy ta polityka zda egzamin? Prawdopodobnie pierwsze efekty poznamy w ciągu najbliższych tygodni. Od 21 września będzie można składać bowiem zamówienia na nowe modele Xs-y. Aby nie stracić kompletnie kontaktu z mniej zamożną częścią swoich kleintów koncern wypuścił również model iPhone XR, który trafi do przedsprzedaży 19 października. Najuboższa opcja ma kosztować 3729 zł, a więc też nie jest tanio.

Apple liczy również na swojego smartwatcha. Problem w tym, że inteligentne zegarki sprzedają się coraz słabiej. Co prawda, według prognoz IDC, w 2018 r. na rynek trafi 46,2 mln sztuk takiego sprzętu, czyli o prawie 39 proc. więcej niż rok temu, ale dynamika popytu na te urządzenia ma słabnąć. Analitycy przewidują, że do 2022 r. sprzedaż będzie rosła średnio już o tylko 19 proc. rocznie. Co więcej, badania ABI Research pokazują, że udział smartwatchy Apple w okresie od IV kwartału ub. r. do I kw. 2018 r. spadł o 14 proc. Czy Watch Series 4 pozwoli odrobić te straty?